Ewakuowano imigrantów z portu w Mitylenie na greckiej wyspie Lesbos, gdzie wcześniej doszło do zamieszek. Tłum imigrantów próbował wtargnąć na prom do Aten.

Prawie tysiąc Afgańczyków z okrzykiem „Ateny! Ateny!” szturmowało wejście na regularny prom Blue Star. Straż przybrzeżna i policja użyły granatów hukowych, a kapitan zamknął wejście na statek. W rezultacie tego setki pasażerów zostały uwięzione wśród imigrantów. Po tym incydencie ponad 10 tysięcy uchodźców przeniesiono z portu kilkaset metrów dalej w pobliże miejskiej plaży. Próbowano ich tam policzyć i zarejestrować.

Burmistrz Lesbos, który wielokrotnie informował o dramatycznej sytuacji na wyspie, powiedział dziś w greckiej telewizji ERT, że Lesbos jest o krok od tragedii. Lokalne władze nie panują nad sytuacją, nie wiedzą nawet, ilu dokładnie imigrantów jest na wyspie. Oznajmił, że jeden prom przeznaczony do ich transportu - to za mało. „Niepotrzebny nam prom, potrzebujemy całej floty” - dodał.

Na Lesbos od początku roku przybyło ponad 100 tysięcy imigrantów. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia dotarło ich tam ponad 17 tysięcy.