Oba planowane na jesień plebiscyty będą ważne. Aż 70 proc. ankietowanych podoba się, że plebiscyt odbędzie się razem z wyborami do parlamentu. A aż 82 proc. badanych chce obniżenia wieku emerytalnego.
Polacy chcą w referendum powiedzieć „tak” zmianom / Dziennik Gazeta Prawna



Tak wynika z sondażu dla DGP zrealizowanego przez panel badawczy Ariadna. Udział we wrześniowym głosowaniu deklaruje „zdecydowanie” lub „raczej” w sumie 55 proc. pytanych. W październikowym nawet o 10 pkt proc. więcej. Jeśli te dane się potwierdzą, polską politykę czeka rewolucja, a przyszły parlament – sporo pracy, bo ważne głosowanie uruchomi legislacyjną lawinę.

Postulatem cieszącym się największym poparciem wśród respondentów jest ten dotyczący obniżenia wieku emerytalnego. Paradoksalnie mniejsze zainteresowanie dotyczy pytania, które zbudowało popularność Pawła Kukiza, czyli o jednomandatowe okręgi wyborcze.

Jak mówił w wywiadzie dla DGP politolog z UW prof. Rafał Chwedoruk, jesteśmy świadkami poważnej zmiany społecznej, która jest charakterystyczna dla końca okresu transformacji państwa i wygasania kryzysu gospodarczego. Wówczas rosną aspiracje społeczne i wiara w siłę sprawczą demokracji bezpośredniej. Tym można też tłumaczyć deklarowaną w badaniu wysoką frekwencję. Jak przekonuje Chwedoruk, sytuacja zmiany i większy udział obywateli w podejmowaniu decyzji nie są groźne dla państwa. Gorsza jest próba ignorowania tego trendu. Lub zła organizacja głosowań, bo prowadzi do inflacji instytucji referendum.

Duda wygrywa z Komorowskim również w referendum

Emerytury w referendum są najważniejsze. O randze pytania świadczy z jednej strony liczba głosów na „tak” w sondażu Ariadny dla DGP, z drugiej – odpowiedzi na pytanie: „która z proponowanych w obu plebiscytach kwestii jest tak ważna, że warto dla niej przeprowadzić ogólnopolskie referendum?”. Jedyną kwestią, za którą opowiedziała się ponad połowa pytanych, jest właśnie wiek emerytalny (62 proc.). W przypadku innych to już ponad 20 pkt proc. mniej.
– Pytanie emerytalne ustawia wszystko. Dowodzi również, że referendum Andrzeja Dudy jest oceniane lepiej niż proponowane przez Bronisława Komorowskiego – komentuje wynik politolog dr Norbert Maliszewski. Jak pokazuje badanie, 42 proc. ankietowanych pozytywnie ocenia plebiscyt z 6 września. W przypadku proponowanego na 25 października liczba pozytywnych ocen rośnie do 64 proc. Przekłada się to nie tylko na ocenę wniosku Dudy, ale także na wyższą deklarowaną frekwencję. To istotne zwłaszcza w odniesieniu do ankietowanych, którzy mówią, że na pewno pójdą do urn. W przypadku pierwszego referendum taką deklarację składa 34 proc., a drugiego 45 proc. Wyborcom nie przeszkadza, że głosowanie ma być połączone z wyborami parlamentarnymi. Pozytywnie ocenia ten fakt aż 70 proc. ankietowanych. Jedynie 21 proc. uważa, że to źle.
Andrzej Duda, pytając o kwestię emerytalną, trafił w społeczne oczekiwania. Tak wysoki stopień poparcia sugeruje, że nawet część elektoratu PO w referendum opowiedziałaby się za cofnięciem reformy. Zarówno wniosek prezydenta, jak i odpowiedź na niego PO są wpisane w logikę kampanii wyborczej. Dlatego według Norberta Maliszewskiego to argument dla Platformy, by nie dopuścić do referendum razem z wyborami.
– Jeśli wybory staną się plebiscytem „za” czy „przeciw” obniżaniu wieku emerytalnego, zyskuje PiS. I to wyborców centrowych, aideologicznych. To byłaby pułapka dla PO, która może zdecydować, czy PiS będzie miał samodzielną większość. W innym przypadku może powstać koalicyjny rząd Platformy – komentuje Maliszewski. – Patrząc na wyniki, można wnioskować, że Senat odrzuci referendum jako zbyt korzystne dla PiS – mówi politolog. I takie nieoficjalne sygnały płyną z Senatu. Marszałek Borusewicz poprosił Andrzeja Dudę o uzupełnienie referendalnego wniosku. Zamówił także ekspertyzy w sprawie plebiscytu, co może posłużyć do uzasadnienia odrzucenia wniosku. Senatorowie mają w tej sprawie wypowiedzieć się w przyszłym tygodniu.
Referendum, które zarządził Komorowski, nie jest już tak popularne. Zasadniczy problem, który zadecydował o jego zorganizowaniu – wprowadzenie JOW-ów do ordynacji do Sejmu – tylko zdaniem jednej czwartej pytanych przez Ariadnę powinno być przedmiotem ogólnopolskiego głosowania. To pokazuje, że może wyczerpywać się paliwo zasilające Ruch Kukiza i – w pierwotnym założeniu – PO.
Za najważniejszą poruszaną kwestię w referendum Komorowskiego Polacy uznali pytanie o zasadność rozstrzygania wątpliwości prawnych na korzyść podatnika. Tyle że akurat ten problem został już rozwiązany, a pytanie jest wyważaniem otwartych drzwi.
Pierwsze referendum ma się odbyć za nieco ponad tydzień. Kampania referendalna trwa. W poniedziałek Międzynarodowy Instytut Społeczeństwa Obywatelskiego organizuje Ogólnopolską Konferencję Naukową pt. „Referendum 2015: za czy przeciw proponowanym rozwiązaniom?” pod patronatem honorowym Marszałka Sejmu RP Pani Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Partnerem konferencji jest Przewodniczący Komisji Ustawodawczej Senatu RP dr Piotr Zientarski oraz Komitet Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk. Patronem debaty jest Dziennik Gazeta Prawna.