Zobojętnienie jednych i determinacja innych. Tak nastroje w greckim społeczeństwie opisuje w rozmowie z IAR Mariusz Kogut z Niezależnego Związku Polonii Greckiej. Ateny negocjują z Brukselą sprawę udzielenia ponad siedmiu miliardów euro pomocy finansowej.

Polak mieszkający od 25 lat w Atenach mówi, że na ulicach miasta panuje spokój, jednak właściwie codziennie przed parlamentem dochodzi do demonstracji niezadowolonych grup społecznych. Nie ma atmosfery niepokoju, myślę, że Grecy też trochę zobojętnieli, ci, co mają wyjść, to wychodzą, co chwilę są jakieś demonstracje, Grecy czekają na decyzje Brukseli - opowiada Mariusz Kogut.

Polak mieszkający w Atenach zauważa, że mimo przedłużających się negocjacji z Unią Europejską i międzynarodowymi wierzycielami, Grecy nadal wspierają lewicowy rząd premiera Aleksisa Tsiprasa. Mariusz Kogut przypomina ostatnią kilkutysięczną demonstrację prorządową przed parlamentem. Grecy uważają, że Unia za dużo żąda, chcą stabilności i bycia wiarygodnym członkiem Wspólnoty, który ma coś do powiedzenia - dodaje.

Działacz Niezależnego Związku Polonii Greckiej mówi, że z jego obserwacji wynika, iż większość Greków nie chce porzucenia wspólnej europejskiej waluty. Ogólnie obawiają się tego, dlatego większość chce zostać w eurostrefie - twierdzi Mariusz Kogut, i jednocześnie dodaje, że zwolennicy powrotu do drachmy widzą w tym rozwiązaniu szansę na spadek bezrobocia.

Dziś o 19.00 w Brukseli spotykają się ministrowie finansów strefy euro, którzy zdecydują, czy możliwe jest przekazanie Grecji pożyczki. Jeśli do najbliższego wtorku Ateny nie otrzymają pieniędzy, będą zmuszone ogłosić niewypłacalność.