Nisko upadliśmy, wynik sondażu dzwonkiem alarmowym. To ostatni moment żeby władze partii wyciągnęły wnioski i zaczęły działać - powiedział Jan Głodny prezes PSL w powiecie koszalińskim. Z ostatniego sondażu CBOS wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się tuż po prezydenckich, w Sejmie znalazłyby się PiS, PO i ugrupowanie Pawła Kukiza. PSL uzyskał 1- procentowe poparcie.

Dla ludowców to ostatnie ostrzeżenie - podkreśla Jan Głodny. Jego zdaniem władze partii powinny ruszyć w teren i chwalić się ośmioma latami rządów. Według Głodnego, PSL nie ma się czego wstydzić. Zdaniem działacza PSL nie jest potrzebna rewolucja personalna, a partię do wyborów poprowadzi Janusz Piechociński. Pod koniec miesiąca strategię wyborczą omówi Rada Naczelna PSL - dodał Głodny.

Według Jana Głodnego na obraz partii wpływa też sytuacja wśród ludowców na Podkarpaciu. CBA prowadzi śledztwo w którym zamieszani są działacze PSL. W lipcu minionego roku agenci przeszukali w Rzeszowie biuro poselskie posła ludowców Jana Burego. Działania były prowadzone w ramach śledztwa w sprawie korupcji i powoływania się na wpływy w instytucjach przez biznesmenów z Podkarpacia.