Trwa ostatni kampanijny weekend. W Warszawie Bronisław Komorowski rozpoczął akcję "Telefon do przyjaciela", odwiedził również piknik "Poznaj Dobrą Żywność". Andrzej Duda zabiegał o poparcie związkowców w Katowicach. Kandydaci przygotowują się także do jutrzejszej, telewizyjnej debaty. Z kolei w SLD powyborcze rozliczenia - do dymisji podał się wiceszef partii Leszek Aleksandrzak.

W południe w siedzibie swojego sztabu Bronisław Komorowski rozpoczął akcję "Telefon do przyjaciela". Prezydent namawia swoich wyborców, by ci telefonowali do znajomych z prośbą o poparcie jego kandydatury. Bronisława Komorowskiego wsparły również aktorki: Magdalena Boczarska i Anna Czartoryska-Niemczycka.

Następnie prezydent udał się do Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, gdzie odwiedził piknik "Poznaj Dobrą Żywność". Bronisław Komorowski oświadczył, że wspiera rozwiązania ustawowe zmierzające do ograniczenia ryzyka spekulacji i nabycia polskiej ziemi przez obcokrajowców. "Oczekuję, że odpowiednia ustawa przyjdzie do podpisu prezydenta" - powiedział. Dodał, że trzeba to zrobić jak najszybciej, aby na polskiej wsi rozwiać wątpliwości co do intencji państwa. Prezydent nawiązał również do polskiej żywności. Powiedział, że jest atrakcyjna nie tylko dla polskich, ale również dla zagranicznych konsumentów.

Akcję poparcia dla Bronisława Komorowskiego przeprowadzono w Sopocie, gdzie ułożono największy w Polsce kotylion. Politycy Platformy Obywatelskiej, sympatycy obecnego prezydenta, mieszkańcy miasta i turyści trzymali nad głowami białe i czerwone plansze, które stworzyły kotylion. Akcję uwieczniono na zdjęciu.
Na Śląsku o poparcie związków zawodowych zabiegał Andrzej Duda. "Solidarność" poparła kandydata PiS jeszcze przed I turą głosowania. Rozmowy z OPZZ trwają i będą kontynuowane w przyszłym tygodniu.


Andrzej Duda wystąpił na wspólnej konferencji prasowej z liderem "Solidarności" Piotrem Dudą i szefem OPZZ Janem Guzem. Piotr Duda przypomniał o porozumieniu, które kandydat Prawa i Sprawiedliwości podpisał na początku maja. Lider Solidarności podkreśla, że w Polsce są dziś potrzebne zmiany, a to gwarantuje Andrzej Duda.
Jan Guz przypomniał o kilku projektach ustaw, które w kwestiach społecznych i socjalnych zgłaszały związki zawodowe. Dlatego chce, aby kandydat na prezydenta spotkał się z przedstawicielami OPZZ, którzy przedstawią mu swoje postulaty. Do rozmowy dojdzie 19 maja, czyli we wtorek. Jan Guz podkreślił, że nie chodzi o spisywanie umów, ale o poznanie poglądów kandydata na ważne dla związkowców kwestie.


Andrzej Duda podziękował za zaproszenie na spotkanie z OPZZ i zapowiedział obecność. Zadeklarował otwartość na dialog ze związkami zawodowymi, jak mówił to dla niego bardzo ważny element programu.

Po południu OPZZ w liście przesłanym do mediów podkreśliło, że "nawiązując do komentarzy niektórych mediów po dzisiejszym spotkaniu przewodniczącego OPZZ, Jana Guza z szefem "Solidarności" Piotrem Dudą oraz kandydatem na urząd Prezydenta RP, Andrzejem Dudą, oświadczamy, że OPZZ nie udziela poparcia żadnemu z kandydatów. W najbliższych dniach mamy kontynuować rozmowy tak z Andrzejem Dudą, jak i z Bronisławem Komorowskim".

Andrzej Duda tłumaczył się także z kontrowersyjnego wpisu europosła PiS Janusza Wojciechowskiego. Napisał on na Twitterze, że standardy unijne nie zalecają klatek dla kur i dodał, że odwrotnie jest w przypadku prezydenta Komorowskiego.

"Rozumiem, że wypowiadał się w sprawie klatek dla kur również w obronie ich życia, ich zdrowia i tego, w jakich warunkach one są bardzo często hodowane. Cóż...wypowiedział się tak, jak się wypowiedział" - mówił. Kandydat PiS dodał, że człowiek, który jest w polityce od lat, jest uodporniony na wszelkie tego rodzaju uwagi. Janusz Wojciechowski przeprosił za swój wpis.

W Katowicach obradował dziś także na wyjazdowym posiedzeniu klub parlamentarny PiS. W przyjętym stanowisku o Śląsku, największy opozycyjny klub apeluje do przedstawicieli środowisk gospodarczych i politycznych o podjęcie wspólnego wysiłku w celu zahamowania niszczenia polskiej gospodarki przez rząd Ewy Kopacz. Posłowie po spotkaniu wyjechali do wielu miast regionu, by namawiać do głosowania na Andrzej Dudę.

Przyczyny porażki w wyborach prezydenckich próbowano dziś wyjaśnić w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Do dymisji podał się wiceprzewodniczący partii Leszek Aleksandrzak. To on kierował pracami sztabu Magdaleny Ogórek, która w I turze wyborów prezydenckich zdobyła 2,4 procent poparcia.

Leszek Aleksandrzak zastrzegł, że samodzielna rezygnacja nie oznacza opuszczenia przez niego SLD. "Chcę powiedzieć wszystkim, którzy liczą, że po takiej decyzji może zaraz znajdę miejsce w innych ugrupowaniach, jestem w SLD, będę w SLD i będę działał dla dobra SLD i dobrego wyniku wyborczego" - oświadczył Leszek Aleksandrzak.

Szef SLD Leszek Miller zapowiedział, że partia nie będzie już współpracować z Magdaleną Ogórek. Wezwał również do zorganizowania II Kongresu Lewicy Polskiej. "Zwracamy się zatem do różnych struktur, organizacji, partii politycznych, także osób prywatnych o podjęcie wysiłku, aby spotkać się we wspólnej pracy na rzecz jednej listy wyborczej, która ubiegałaby się o mandaty w wyborach parlamentarnych" - powiedział były premier.

Leszek Miller zapowiedział, że na 30 maja zostanie zwołana Rada Krajowa SLD. Wówczas działacze ugrupowania ocenią sytuację po drugiej turze wyborów prezydenckich. Leszek Miller powiedział, że SLD nie popiera oficjalnie żadnego z kandydatów na prezydenta, przypomniał jednak, że partia krytycznie ocenia niektóre działania Bronisława Komorowskiego. Wymienił tu zgodę na podniesienie wieku emerytalnego do 67 roku życia i zgodę na podwyżkę VAT do 23 procent.

Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 24 maja.