Teraz trwają próby nawiązania kontaktu głosowego za pomocą specjalnego urządzenia spuszczonego ponad kilometr pod ziemię.
Jak mówi prezes katowickiego holdingu Węglowego Zygmunt Łukaszczyk, nawoływanie może potrwać nawet trzy dni. Nasłuch i nawoływania są prowadzone bez przerwy. Co kilka godzin będą dokonywane podsumowania efektów akcji.
Na dół spuszczono także chromatograf, który bada na bieżąco stan atmosfery pod ziemią oraz źródło światła chemicznego i specjalnie przygotowane napoje izotoniczne.