Kazimierz Greń będzie walczyć o swoje dobre imię. Szef Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej nazwał oszczerstwami oskarżenia o sprzedaż biletów przed meczem Irlandia-Polska. Zasugerował, że niektóre media, które opisywały zdarzenie, mogły być inspirowane przez ludzi przeciwnych mu w PZPN-ie.

Kazimierz Greń został zatrzymany przed meczem polskiej reprezentacji z Irlandią. Tamtejsza policja podejrzewała go o sprzedawanie biletów na mecz, a do takiej działalności potrzebna jest specjalna licencja. Po nocy w areszcie, na podstawie decyzji sądu, został oczyszczony z zarzutów.

W mediach pojawiły się jednak relacje świadków, którzy mieli od niego kupić te bilety. Kazimierz Greń przekonuje, że przedstawiony przez tych ludzi opis ubrania i miejsce spotkania nie zgadzają się, co potwierdzi monitoring stadionowy. Greń pokazał swój biling telefoniczny, zapewniając, że przeczy on anonimowym głosom, że w sprawie biletów na mecz dzwoniły do niego nieznajome osoby. Kazimierz Greń zamierza w sądzie zażądać, by osoba mówiąca o tym przedstawiła swoje bilingi.

Podejrzewa on, że w Polskim Związku Piłki Nożnej może być prowadzona gra, która ma doprowadzić do usunięcia go ze struktur PZPN-u.
Komisja Dyscyplinarna PZPN wszczęła postępowanie dyscyplinarne w związku z naruszeniem norm etyczno-moralnych przez członka zarządu PZPN Kazimierza Grenia.

Działaczowi grozi nawet usunięcie z struktur Związku. Decyzja w tej sprawie zapadnie najprawdopodobniej w piątek.