W ostatnich tygodniach walki w Zagłębiu Donieckim przybrały na sile. Najbardziej zacięte walki toczą się o Debalcewo - wspierani przez Moskwę separatyści zrezygnowali z prób otoczenia ukraińskich wojsk w Debalcewie i starają się wypchnąć żołnierzy z miasta, w którym znajduje się ważny węzeł kolejowy.
Cały czas trwa ewakuacja mieszkańców Debalcewa. Chętni mogą wyjechać na terytoria kontrolowane przez Kijów. Wczoraj separatyści ostrzelali dwa autobusy z przesiedleńcami oraz ratusz, skąd odjeżdżał transport. Osiem osób zostało rannych.
W sobotę odbyły się w Mińsku rozmowy pokojowe, które zakończyły się bez rezultatu. Separatyści zażądali wstrzymania ognia i wyznaczenia nowych granic strefy buforowej. Sami nie przedstawili żadnych gwarancji, że nie będą prowadzić dalszych działań zbrojnych. Strona ukraińska czeka teraz na reakcję Moskwy na zachowanie wspieranych przez nią separatystów.
Władimir Putin jest "niezwykle zaniepokojony" sytuacją na wschodzie Ukrainy i wzywa obie strony konfliktu do zakończenia walk. O stanowisku rosyjskiego prezydenta poinformował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Reklama
Reklama
Reklama