Dwóch poszukiwanych lekarzy ze szpitala z Limanowej zgłosiło się na policję. Policjanci z alkomatem poszukiwali ich w kilkunastu miejscach, jednak bezskutecznie. Wczoraj, tuż przed wigilią lekarze sami przyszli na policyjną komendę. Zostali przesłuchani w charakterze świadków, pobrano im też krew do badań.

W ostatnim czasie do szpitala w Limanowej z ciężkimi obrażeniami głowy trafiła 78-letnia kobieta, która wkrótce potem zmarła. Z zeznań jej krewnej wynika, że ordynator w czasie rozmowy z nią miał się chwiać na nogach i bełkotać. Rodzina pacjentki poinformowała funkcjonariuszy, że pełniący dyżur mogą być pod wpływem alkoholu. Ordynatorowi i lekarzowi wystarczyło 10 minut, aby załatwić zastępstwo i opuścić szpital.

Prokuratorzy rozpoczęli śledztwo w tej sprawie. Przesłuchali pracowników szpitala i rodziny lekarzy, zabezpieczyli też monitoring z lecznicy. Śledczy sprawdzają też, czy mogło dojść do nieumyślnego spowodowania śmierci 78-letniej kobiety.