Sąd Okręgowy w Szczecinie uznał Mateusza S. winnego nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Sprawca tragicznego wypadku w Kamieniu Pomorskim skazany został na 12 i pół roku pozbawienia wolności.

Prokurator Bożena Krzyżanowska zapowiedziała złożenie apelacji żądając, by skazany odpowiedział za umyślne spowodowanie katastrofy: "Podtrzymuję wciąż kwalifikację oskarżenia i karę 15 lat pozbawienia wolności". Krzyżanowska powiedziała, że dzisiejszy wyrok jest nauczką i ostrzeżeniem dla tych, którzy ważą się w stanie nietrzeźwości lub odurzenia kierować się na polskie drogi.

Adwokat Mateusza S. Przemysław Kowalewski nie zgadza się na zaostrzenie kary. "Czekam na pisemne uzasadnienie wyroku, bo ten czyn jest zagrożony karą 8 lat pozbawienia wolności. Czym innym jest maksymalny wymiar kary, a czym innym jego zaostrzenie".

Rodziny ofiar uważają wyrok sądu za zbyt łagodny: "Powinien dostać 25 lat. Jego łzy nic dla nas nie znaczą" - mówili.

W Nowy Rok Mateusz S. wjechał samochodem w grupę przechodniów. Na miejscu zginęło sześć osób, dwoje dzieci zostało rannych. Kierowca prowadził mając 2,15 promila alkoholu, będąc pod wpływem amfetaminy i marihuany. Przekroczył także dozwoloną prędkość o co najmniej 30 kilometrów na godzinę. Sprawca przyznał się do winy.