- Doszło do aktu agresji Rosji na Ukrainę - tak komentuje aktualną sytuację u wschodnich sąsiadów Polski prezydent Bronisław Komorowski.

Prezydent przypomina, że sam Władimir Putin przyznał, że w działaniach na Krymie brali udział rosyjscy żołnierze, wcześniej nazywani "zielonymi ludzikami". Komorowski zwraca też uwagę na aneksję Krymu przez Rosję oraz organizowanie przez nią na wschodniej Ukrainie ruchów separatystycznych.

Prezydent Komorowski w trakcie spotkania z polskimi ambasadorami powiedział, że w obliczu coraz większego napięcia na wschodzie Ukrainy oraz zestrzelenia cywilnego samolotu, Europa powinna przewartościować swoje poglądy dotyczące bezpieczeństwa. - Rośnie fala przemocy zarówno u naszych bliskich sąsiadów, jak i w krajach północnej Afryki oraz na Bliskim Wschodzie i trzeba z tego wyciągnąć szybko wnioski - podkreślił.

Komorowski zaznaczył, że Polska musi odnaleźć się w świecie, w którym - jak mówił - chęć zachowania pokoju przestała być aksjomatem polityki międzynarodowej. - Trudno z podobną pewnością jak kilka lat temu mówić, że cały cywilizowany świat zmierza do pokoju - dodał. Podkreślił przy tym, że obecnie sytuacja na świecie jest nie gwarantuje pełnego poczucia bezpieczeństwa. Zdaniem prezydenta obserwujemy wzrost tendencji społecznych i politycznych, które kiedyś doprowadziły do obu światowych konfliktów. - Można zobaczyć wzrost nastrojów nacjonalistycznych napędzanych przez różne kryzysy, także ekonomiczne - sprecyzował.