Sylwester Latkowski, redaktor naczelny "Wprost" uniemożliwił skorzystanie z drogi sądowej w sprawie nagrań - uważa Andrzej Seremet.

Prokurator Generalny podczas konferencji prasowej tłumaczył, że sprawa trafia do organu dopiero wtedy, kiedy prokuratura przejmuje dowody. Dodał, że jeśli redaktor powoła się na tajemnicę dziennikarską, to nikt nie będzie miał wglądu w dokumenty, poza sądem. Dlatego, zdaniem Andrzeja Seremeta, Sylwester Latkowski niesłusznie żądał wczoraj wydania nakazu sądowego.

Prokurator Generalny mówił także, dlaczego prokuratura nie chce zgodzić się na przegranie plików przez redakcję "Wprost" i przekazanie jej kopii. "Nie może być zdana na to, co osoba zechce uznać za dowód rzeczowy i w jakim kształcie to zrobi" - tłumaczył. Andrzej Seremet wyjaśnił, że wtedy mogłoby dojść do sytuacji, gdzie na przykład osoba dysponująca śladami przestępstwa będzie chciała wydać "kawałek, a nie cały nóż". Prokurator Generalny dodał, że podczas wczorajszej interwencji w redakcji tygodnika prokuratorzy chcieli uzyskać dowody rzeczowe, a nie zablokować publikację kolejnych nagrań.