Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla wPolityce.pl powiedział, że nie wyklucza "zjednoczenia prawicy w wyborach w 2015 roku". Zaznaczył jednak, że taka opcja polityczna ma bardzo wiele wad, a ewentualna współpraca z ziobrystami i gowinowcami może być bardzo trudna. Nic też nie jest na razie postanowione.

Jarosław Kaczyński ma wątpliwości co do współpracy z Jarosławem Gowinem, ponieważ "funkcjonował w ramach partii bardzo brutalnie nas zwalczającej". Co prawda, jak mówi prezes PiS, nie należał do "przemysłu pogardy", ale negatywnie wypowiadał się aktywności PiS w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy w Smoleńsku.

"Powtarzam - współpraca z tym środowiskiem to nie jest w żadnym wypadku zamknięta sprawa, ale nie można sytuacji Gowina czy Solidarnej Polski porównywać z Prawicą RP i Markiem Jurkiem, gdzie de facto działaliśmy razem i w pewnym momencie uznał on, że jest szansa na powołanie partii węższej, czegoś na kształt dawnego ZChN. Ten plan się nie powiódł, jednak uznaliśmy, że jest rzeczą sensowną, by Marek Jurek do polityki wrócił".

"Tego rodzaju propozycje [zjednoczenia prawicy - przyp.red.] padały i z całą pewnością przed wyborami 2015 roku musimy zjednoczyć prawicę. Chodzi o środowiska, które chcą rzeczywistej zmiany – musimy jednak mieć świadomość, że gdy zmiana rzeczywiście nastąpi, to nie będzie tak, że w dniu triumfu zwycięskiej kampanii okaże się, że wówczas rozpoczną się bitwy, kto ma zająć dane stanowisko, jakie koncepcje mają być zrealizowane… Mam nadzieję, że wówczas zostanie zaakceptowane pewne prawo premiera do wyboru najwłaściwszych osób.