Jarosław Kalinowski z PSL nie chciał wskazywać, kto jest winien zamieszaniu i późnym decyzjom w sprawie walki ze skutkami pojawienia się przypadków afrykańskiego pomoru świń. Po identyfikacji wirusa u dwóch padłych dzików, możliwość sprzedaży swoich świń stracili rolnicy z kilku powiatów wschodniej Polski. Kalinowski podkreślił, że teraz ważne są szybkie decyzje, a najbardziej winny jest sam afrykański pomór świń.
Marek Siwiec z Twojego Ruchu podkreśla, że dymisja Stanisława Kalemby w związku ze świńskim kryzysem jest godna pochwały, bo zazwyczaj rząd udaje, że jest wszystko w porządku i zamiata pod dywan problemy, jak długo się da.
Z kolei Mariusz Błaszczak z PiS tłumaczy rządowe porządki nie świńskim kryzysem, a walką polityczną w PSL. Podkreśla, że wicepremier i szef PSL jest odpowiedzialny w rządzie za skupowanie rezerw w tym wieprzowiny, a walka toczy się między jego ludźmi a ludźmi Pawlaka.
Jerzy Wenderlich winą za kryzys obarcza PSL i skupienie się ludowców na trzymaniu się władzy.
Ludwik Dorn wskazuje na Głównego Lekarza Weterynarii, który - według polityka Solidarnej Polski - powinien był porozumieć się ze swoimi zwierzchnikami, zanim uniemożliwił rolnikom ze wschodniej Polski sprzedawanie swoich tuczników.
Od Henryka Wujca z Kancelarii Prezydenta dostało się wicepremierowi Januszowi Piechocińskiemu, który wczoraj przepraszał rolników za państwo. "Nie stanęło na wysokości zadania" - mówił Piechociński. Według Wujca, wicepremier powinien hamować język.
Andrzej Halicki z PO mówił, że świński kryzys pokazał problem ze złym usytuowaniem w strukturach państwowych Głównego Lekarza Weterynarii, który powinien działać jak Państwowa Inspekcja Pracy, z nadzorem spoza resortu rolnictwa.
Operacja "zdjęcia wieprzowej górki" z terenów zagrożonych wirusem afrykańskiego pomoru świń ma na początek kosztować budżet 180 mln złotych.