Siły międzynarodowe rozpoczęły operację rozbrajania rebeliantów w Republice Środkowoafrykańskiej. Żołnierze wojsk rządowych i francuskiego kontyngentu chodzą od domu do domu w poszukiwaniu broni.

Operacja rozpoczęła się w Roy Babe, dzielnicy Bangui, zamieszkanej głównie przez chrześcijańskich bojowników, którzy wyparli z miasta mniejszość islamską. Chrześcijanie zaczęli tworzyć własne oddziały w odpowiedzi na ataki ze strony muzułmańskich rebeliantów w innych regionach kraju. Noszą one nazwę "anty - balaka", co znaczy "przeciwko maczetom".

W operacji rozbrajania wzięło udział 250 żołnierzy misji pokojowej i policjantów. W ciągu kilku pierwszych godzin zarekwirowali oni dużą ilość broni automatycznej, granaty i amunicję.

W tym tygodniu Amnesty International ostrzegła, że przemoc w Republice Środkowoafrykańskiej przybrała postać kampanii czystek etnicznych. ONZ - owska agencja ds. uchodźców opisała tamtejszą sytuację jako "katastrofę humanitarną na niewyobrażalną skalę".

W Republice Środkowoafrykańskiej jest obecnie 5 300 żołnierzy Unii Afrykańskiej działających zgodnie z mandatem ONZ, w marcu ma być ich 6 tysięcy, Francja wysłała tam 1600 żołnierzy, na początku przyszłego miesiąca przyleci kolejnych 500 z Unii Europejskiej. Do międzynarodowej misji dołączy wkrótce także kilkudziesięciu polskich żołnierzy.