Leszek Miller nie zamierza występować o ochronę BOR. W piątek szef SLD został oblany w Sieradzu po spotkaniu z mieszkańcami nieznaną substancją.

Poźniej politycy SLD sugerowali, że ochronę należałoby zapewnić wszystkim byłym premierom.

Leszek Miller zaznaczył iż nic mu się nie stało, poza tym że stracił swój ulubiony garnitur. Podkreślił, że sam nie będzie prosił o ochronę, jednak jeśli stosowne służby zdecydują iż powinien ją mieć, nie zamierza protestować.

Miller dodał, że dobrze by było gdyby policja podczas większych spotkań w trakcie kampanii wyborczej stosowała ochronę. Szef SLD uważa, zę temperatura dyskursu w Polsce jest wysoka nie ma co liczyć że emocje opadną.

Mężczyzna, który oblał Leszka Millera cuchnącą cieczą usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego.