4 zabitych, ponad pół tysiąca rannych, 234 zatrzymanych, z tego 140 zaaresztowanych - to oficjalna statystyka styczniowych zamieszek w Kijowie. Liczby przedstawiane przez opozycję są o wiele większe.

Prokuratura Generalna przedstawiła swoją statystykę w związku z uchwaleniem wczoraj ustawy o amnestii, która wejdzie w życie, gdy protestujący zwolnią budynki użyteczności publicznej.

Przewodniczący Rady Najwyższej Wołodymyr Rybak twierdzi, że dokument doprowadzi do zmniejszenia liczebności manifestacji. Jego zdaniem, są ludzie na Majdanie, którzy boją się, że gdy wrócą do domów zajmą się nimi organy ścigania. Ta ustawa takie obawy rozwiewa.

Opozycja i działacze Majdanu mówią o co najmniej 5 osobach zastrzelonych przez snajpera na ulicy Hruszewskiego. Ofiarą prorządowych bojówek stał się też Jurij Werbycki, którego skatowanego oprawcy zostawili w lesie pod Kijowem, gdzie zamarzł na śmierć. Nieoficjalnie mówi się o około 2 tysiącach rannych. Wiele osób bało się zgłaszać do szpitali, ponieważ ranni byli stamtąd wywożeni na komisariaty, a inni porywani przez bojówki. Kilkadziesiąt osób uznawanych jest za zaginionych.

Opozycja mówi, że nie zgadza się na opuszczenie budynków użyteczności publicznej, aby ustawa o amnestii weszła w życie i twierdzi, że władze zrobiły z zatrzymanych i aresztowanych zakładników.