Mimo zaproszenia zbojkotowali obrady Komisji Trójstronnej. Związkowcy nie przyszli na posiedzenie komisji ponieważ, jak twierdzili, wyczerpała się jej formuła, a ponadto rząd rząd ignoruje ich postulaty w sprawie poprawy bytu pracowników.

Przewodniczący "Solidarności" Piotr Duda podkreśla, że rząd wcale nie jest gotów na jakąkolwiek dyskusję ze związkowcami. Dodał, że na wszystkie postulaty związkowcy otrzymali odpowiedź "nie". Z tego powodu przewodniczący NSZZ "Solidarność" uważa spotkanie z premierem i ministrem pracy za bezsensowne, ponieważ władze nie chciały iść na kompromis.

Z kolei szef OPZZ Jan Guz podkreślał, że jednym z najważniejszych postulatów jest ograniczenie "umów śmieciowych" na rzecz umów o pracę. Jednak - jak mówił - rząd nie jest zainteresowany, by pomóc pracownikom.

Związkowcy domagają się między innymi wycofania ustawy o elastycznym czasie pracy i zmian podwyższających wiek emerytalny, chcą też wzrostu płacy minimalnej i zmian w kodeksie pracy. Związki domagają się też nowej formuły dialogu z rządem i straszą, że jeśli rozmowy nie zostaną podjęte to zdecydują się na radykalne działania strajkowe. Około 200 związkowców protestowało przed Centrum Dialogu podczas obrad Komisji.

Na zarzuty związkowców przed i po posiedzeniu odpowiadał minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, który zapewniał, że wiele z postulatów pracowniczych jest realizowanych, a o innych dyskutują eksperci. Minister powiedział, że w kwestii płacy minimalnej, elastycznego czasu pracy czy umów na czas określony rząd cały czas rząd rozmawiać.

Po posiedzeniu Komisji również minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński zapewniał, że postulaty związkowców nie zostały zignorowane.Tłumaczył, że większość spośród 16 postulatów, które zostały do niego skierowane, jest albo zrealizowanych, albo realizowanych. Minister Karpiński przypomniał, że 2. miliony Polaków weszło w posiadanie darmowych akcji majątku państwowego, wartych 6. i pół miliarda złotych, realizowany jest też postulat konsolidacji przemysłu zbrojeniowego oraz ochrona Grupy Azoty.

Z kolei przedstawiciel pracodawców Jeremi Mordasewicz zapewniał, że postulaty pracownicze, w tym kwestie elastycznego czasu pracy, są w dużej mierze uwzględniane przez właścicieli firm. Jak tłumaczył, jeżeli okaże się, że pracodawcy w ciągu roku będą nadużywać przepisów o elastycznym czasie pracy, to, jak to ujął, "będziemy skłonni się z tego wycofać".