Półmetek wewnętrznych wyborów w PO. Zakończyły się powiatowe zjazdy. Między 21 a 27 października lokalne struktury Platformy Obywatelskiej będą wybierać szefów 16-tu regionów. W mediach nie brak spekulacji, że ścierają się stronnicy szefa partii Donalda Tuska i jego pierwszego zastępcy Grzegorza Schetyny.

"Nie jest tak dramatycznie, jak to czasem media opisują" - zapewnia szef wielkopolskiej PO Rafał Grupiński. Jak mówi, w większości kół i powiatów zwyciężyli dotychczasowi liderzy. Można więc mówić o swego rodzaju kontynuacji. To dobry sygnał, że w tak trudnym czasie działacze PO pozytywnie zweryfikowali dotychczasowe działania partyjnych struktur.
Podobne stanowisko prezentuje lider PO w województwie łódzkim Andrzej Biernat.

Wygrali ci, którzy byli typowani na zwycięzców, nawet we Wrocławiu został stary przewodniczący czyli Jacek Protasiewcz. Jak wyjaśnia Andrzej Biernat, tam jedynie była jakaś emocjonująca rywalizacja. Protasiewicz to stronnik premiera. W wyborach zdecydowanie pokonał posła Sławomira Piechotę.

Niespodzianek nie było też w kujawsko-pomorskiej Platformie, o czym zapewnia jej przewodniczący Tomasz Lenz. Polityk nie chce mówić, o tym, kto - Donald Tusk, czy Grzegorz Schetyna - mają więcej zwolenników. "Nie zastanawiamy się nad tym, poza tym to Donald Tusk jest przewodniczącym partii" - zaznacza.

Wyjaśnia, że Platforma ma teraz ważniejsze sprawy, niż zajmowanie się sobą. Chodzi o przygotowanie do przyszłorocznych wyborów europejskich i samorządowych. Proces wyborczy w PO zakończy zaplanowana na 23 listopada krajowa konwencja. Delegaci wybiorą między innymi Radę Krajową, zmienią też statut partii i jej program.