Prezydent Afganistanu potępia NATO-wski nalot na jego kraj. Miejscowe źródła podają, że zginęło tam 16 cywilów.

"Hamid Karzaj uważa atak na kobiety i dzieci za niemożliwe do zaakceptowania przekroczenie międzynarodowych norm i zdecydowanie to potępia" - brzmi oświadczenie kancelarii prezydenta.

NATO utrzymuje, że w ataku zginęło 10 osób i byli to wyłącznie talibowie, którzy mieli także współpracować z Al-Kaidą. Do zdarzenia doszło w prowincji Kunar, położonej przy granicy z Pakistanem. Rakieta trafiła w pojazd, który eksplodował. Szef policji w regionie mówił, że były doniesienia o użyciu dronów, czyli bezzałogowych samolotów, jednak inni przedstawiciele władz nie potwierdzili tych doniesień.

Ofiary cywilne NATO-wskich nalotów są od dawna źródłem konfliktu pomiędzy afgańskim prezydentem, a jego zachodnimi sojusznikami. W lutym Hamid Karzaj wydał dekret zabraniający afgańskim siłom bezpieczeństwa zwracania się do sił międzynarodowych o wsparcie z powietrza podczas operacji na zamieszkanych terenach.