Wybory samorządowe cieszyły się w Moskwie wyjątkowo niską frekwencją. Według danych Miejskiej Komisji Wyborczej w Moskwie głosowało około 30 procent uprawnionych, a w obwodzie moskiewskim 31,5 procent. Oprócz mera Moskwy wybierano również gubernatora obwodu moskiewskiego.
Politolog Oleg Matwiejczew twierdzi, że organizowanie wyborów w pierwszej połowie września było błędem.
"Większość obywateli dopiero wraca z wakacji, a inni zajęci są pracami polowymi" - argumentuje Matwiejczew. Jednak nie we wszystkich regionach Rosji frekwencja była niska. W Czeczenii głosowało ponad 90 procent wyborców. Blisko 70 procent uprawnionych poszło do urn w większości dalekowschodnich okręgów.