Himalaista Artur Hajzer, który zginął 7 lipca w Karakorum został w środę pochowany pod szczytem Gaszerbrumu I.

Ciało wspinacza spoczęło w szczelinie lodowej na wysokości 6400 metrów nad poziomem morza, nieopodal miejsca, w którym go znaleziono. Artur Hajzer odpadł od jednej ze ścian Kuluaru Japońskiego i spadł 500 metrów w dół. Himalaistę pochował jego partner wspinaczkowy Marcin Kaczkan.

Hajzer był jednym z najbardziej doświadczonych polskich himalaistów. Zdobył 7 ośmiotysięczników, wraz z Krzysztofem Wielickim trzykrotnie próbował zdobyć między innymi legendarną ścianę północną Lhotse. "Spędziliśmy wiele biwaków powyżej 8 tysięcy metrów, mieliśmy dużo wspólnych przeżyć" - wspominał Krzysztof Wielicki.

Msza święta pożegnalna w intencji Artura Hajzera zostanie odprawiona w środę 24 lipca w katowickiej Archikatedrze Chrystusa Króla. Natomiast 7 sierpnia w Parku Śląskim odbędzie się specjalny bieg nocny dla upamiętnienia twórcy programu Polski Himalaizm Zimowy.

W Karakorum pochowano również Tomasza Kowalskiego, jednego z czterech uczestników marcowej wyprawy na Broad Peak. W drodze powrotnej po zdobyciu tego ośmiotysięcznika zginął również Maciej Berbeka, jednak jego ciała nie udało się dotąd odnaleźć.