Nasi szefowie banków, prezesi spółek z WIG20, celebryci, ministrowie i parlamentarzyści mogą spać spokojnie. Nie ma ich na twardych dyskach Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych.
W Europie głównymi bohaterami afery Offshore Leaks, która ujawniła, jak wyprowadza się pieniądze do rajów podatkowych – są finansiści, prawnicy, politycy i celebryci. DGP sprawdził, czy w bazie udostępnionej przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) znajdują się nazwiska najbogatszych Polaków. Szukaliśmy prezesów największych spółek notowanych na GPW, szefów 10 największych banków, ministrów rządu Donalda Tuska, szefów klubów parlamentarnych, partyjnych skarbników i setki najbardziej znanych polskich celebrytów. Wyniki są zaskakujące. W zasobach ICIJ królują drugo- i trzecioligowi biznesmeni, mało znani naukowcy i drobnica związana z azjatyckimi biznesami. Top end jest czysty.
Pierwszy trop, czyli miasta wojewódzkie, pozwolił wyłuskać zaledwie pojedyncze, bliżej nieznane prywatne osoby z Poznania, Wrocławia, Krakowa, Torunia i Bielska-Białej. Największym bohaterem Offshore Leaks Polska jest centrum handlowe w Wólce Kosowskiej i wspomagające je firmy z rajów podatkowych: Oriental Infrastructure Holdings (Shandong) Limited i Smart East Investment Limited.
W bazie danych konsorcjum nie ma ani jednego z 19 polskich ministrów i 90 wiceministrów. Nic nie da też wyszukiwanie w bazie danych nazwiska skarbników partii politycznych. Jest za to naukowiec z Jasła współpracujący z chińskim koncernem farmaceutycznym i właścicielka zakładu fryzjerskiego z Poznania.

Dariusz Wojdyga i Marek Jutkiewicz widnieją w bazie danych ICIJ

Inaczej jest w przypadku państw zachodnich. Tam królują nazwiska z pierwszych stron gazet. Dzięki Offshore Leaks wyszło na jaw, że skarbnik kampanii wyborczej prezydenta Francji Francois Hollande’a, Jean-Jacques Augier miał udziały w dwóch spółkach na Kajmanach. Zafundował w ten sposób swojemu pryncypałowi dodatkowy ból głowy, bo Hollande już zbierał cięgi w podobnej sprawie za swojego ministra finansów Cahuzaca.
Afera pokazała też ciemną stronę świata finansów. Dzięki Offshore Leaks wyszło na jaw, że w zakładaniu spółek w egzotycznych jurysdykcjach podatkowych pomagały klientom największe europejskie banki. Z funkcji prezesa Raiffeisen zrezygnował pod koniec maja Herbert Stepic. Okazało się, że uznany przez branżowych dziennikarzy za bankiera roku posiada dwie firmy offshore’owe – jedną w Hongkongu, drugą na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Stepic odszedł, tłumacząc, że nie chce, aby burza wokół jego osoby zagroziła wizerunkowi banku. Takiego trzęsienia ziemi nie ma się co spodziewać w Polsce. W bazie danych ICIJ nie figurują prezesi największych polskich banków. Nie znajdziemy tam też prezesów największych spółek notowanych na indeksie WIG20. Nieobecni są także najbogatsi Polacy, oprócz Dariusza Wojdygi i Marka Jutkiewicza, twórców marki Hoop. Tymczasem we wtorek na łamach DGP Jutkiewicz zapewniał, że podatki płaci w Polsce i że jego podpis nie widnieje na żadnym dokumencie, który łączyłby go ze spółką Hoochland Limited, której według bazy danych ICIJ jest udziałowcem.
Dokumenty, które trafiły do konsorcjum na dwóch dyskach twardych, nie najlepiej świadczą też o stosunku, jaki do płacenia podatków mają zachodni celebryci. „Sueddeutsche Zeitung” opisywał, jak mąż Brigitte Bardot Gunter Sachs zarządzał swoim majątkiem za pomocą trustów, które pomogli mu utworzyć szwajcarscy prawnicy. Po taką formę nie sięgają polscy celebryci i gwiazdy show-biznesu – przynajmniej według danych ICIJ. W bazie danych nie ma ani jednego nazwiska, które można znaleźć na liście „Forbesa” 100 najcenniejszych gwiazd polskiego show-biznesu w 2012 r.
Przecieki ustawiły agendy szczytów
Swoją bazę danych ICIJ w pełni upublicznił 14 czerwca, na trzy dni przed rozpoczęciem szczytu G8 w Irlandii Północnej. Walka z unikaniem płacenia podatków jest kluczowym punktem spotkania. Przywódcy państw się zgodzili, że kluczem do ograniczenia procederu jest automatyczna wymiana danych o podatnikach. Choć kwestia rajów podatkowych od dawna jest paląca, to chęć jej rozwiązania znacząco wzrosła po publikacjach konsorcjum. Przecieki wpłynęły m.in. na program niedawnego szczytu UE.