"Nie widzę potrzeby takiej ochrony. Niech pani zwróci uwagę, że w Polsce jest już kilku byłych premierów i żaden nie ma żadnej ochrony. To jest próba sugerowania opinii publicznej, że ten człowiek jest narażony na prześladowania i wszyscy chcą go atakować. To fragment gry promocyjnej, prowadzonej przez PiS" - argumentował lider Sojuszu w rozmowie z Moniką Olejnik.
Dodał, że w ramach postulowanej przez niego nowelizacji ustawy o partiach politycznych, która regulowałaby, na co partie mogą przekazać pieniądze budżetowe, wydanie ponad miliona złotych na ochronę powinno być zakazane.
"Uważam że partie otrzymują pieniądze z budżetu państwa na działalność kształceniową, promocyjną, rozwijającą wiedzę o mechanizmach demokratycznych, tylko takie wydatki." - uzasadnił Leszek Miller.