Prokuratura nie zagadza się na to, by kapitan Francesco Schettino negocjował wysokość kary za katastrofę wycieczkowca Costa Concordia. Wprowadzony na podwodne skały statek wywrócił się i życie straciły 32 osoby.

Postępowanie w sprawie katastrofy, która wydarzyła się styczniu 2012 roku w Grosseto, w Toskanii .Ze względu na dużą liczbę zainteresowanych odbywa się ono w miejskim teatrze w Grosseto. Obrona byłego komendanta statku chce, aby podobnie jak pozostali oskarżeni wynegocjował on wysokość kary. Zaproponowano trzy lata i cztery miesiące, podczas gdy za zarzucane mu czyny groziło mu około piętnastu lat. Prokuratura nie godzi się na to, a pełnomocnicy rodzin ofiar katastrofy uważają, że byłaby to dla nich dodatkowa obraza.

Protesty wywołała także wiadomość, że Schettino poprzez swych adwokatów domaga się odszkodowania za sformułowania zawarte w akcie oskarżenia. Nazwany tam został “bufonem” i “hulaką”, a jego czyn “fanfaronadą”.

Według byłego komendanta Concordii określenia te uwłaczają jego reputacji.