Sławomir Z. - polityk PSL, radny i przewodniczący Rady Powiatu Lubelskiego - został oskarżony przez swoją byłą żonę o wieloletnie znęcanie się. "Mąż znęcał się nade mną dziesięć lat. Pierwszy raz pobił mnie, gdy byłam w siódmym miesiącu ciąży. Gdy w końcu wniosłam o rozwód, odcinał mi prąd, gaz i ogrzewanie. Zmieniał zamki, zamykał w pokoju. Koledzy z partii? Wiedzieli, ale milcząco to tolerowali" - powiedziała kobieta gazecie.pl.

W poniedziałek rano policja potwierdziła, że w nocy z soboty na niedzielę zatrzymała Sławomira Z., bo gonił swoją eksżonę i krzyczał, że ją zabije. "Gazeta" ustaliła, że w rodzinnym domu Z. w Niedrzwicy Dużej (powiat lubelski) w ciągu ostatnich lat z powodu awantur mundurowi interweniowali kilkanaście razy. Radnemu funkcjonariusze założyli "Niebieską kartę" jako sprawcy przemocy domowej. Żadna sprawa, przynajmniej tak twierdzi policja, do sądu nie trafiła.

Żona Sławomira Z. twierdzi, że informowała o tym jego partyjnych kolegów: marszałka województwa i prezesa PSL na Lubelszczyźnie Krzysztofa Hetmana (zapewnia, że nie wiedział nic o przemocy, a i tak nie może mieszać się w czyjeś rodzinne sprawy), posła ludowców Jana Łopatę (nie chciał niczego komentować, apelował o "wstrzemięźliwość" w ocenach ), wójta Niedrzwicy Adam Kunę (wzbraniał się przed rozmową) i starostę powiatu lubelskiego Pawła Pikulę (powiedział nam, że jest na urlopie i nie zna sprawy) - pisze gazeta.pl.

Policja zamierza postawić Sławomirowi Z. zarzuty gróźb karalnych. Z. poprzez córkę przekazał nam, że nie ma ochoty na kontakty z mediami.