Gra nerwów na Półwyspie Koreańskim. Komunistyczna Północ zamyka dostęp do specjalnej strefy ekonomicznej Kaesong dla pracowników z Południa.

Komunistyczna Północ zamknęła wjazd do strefy ekonomicznej w Kaesong. Po kilku godzinach zgodziła się na wypuszczenie znajdujących się tam obywateli Południa. Żadna z fabryk na terenie strefy nie wstrzymała produkcji. To nie pierwszy przypadek zamknięcia strefy, znajdującej się na terytorium Pólnocy. Do kompleksu w Kaesong nie wpuszczano obywateli Korei Południowej w 2009 roku podczas wspólnych manewrów Południa z USA.

Zgodnie z zasadami funkcjonowania strefy, Korea Południowa każdego dnia zobowiązana jest do wysyłania urzędnikom z Północy listy osób, które zamierzają przekroczyć bramy Kaesong. Strefa powstała w 2007 roku. Mieszczą się w niej fabryki należące do południowokoreańskich przedsiębiorstw.

Pjongjang poinformował, że pracownicy z Południa nie mogą wjeżdżać do Kaesong. Ci z nich , którzy wciąż znajdują się w strefie, będą mogli jednak bez przeszkód wrócić do domów. Granicę strefy ekonomicznej w Kaesong przekroczyć dziś miało prawie 500 obywateli Korei Południowej i ponad 370 pojazdów. Na razie jednak nikt nie jest wpuszczany do strefy. Kilka dni temu Pjongjang groził jej zamknięciem. To jednak Korea Północna jest największym beneficjentem działania Kaesung. Wewnątrz strefy znajdują się fabryki należące do południowokoreańskich firm. Pracuje w nich ponad 50 tysięcy robotników z Północy. Nie bacząc na problemy wjazdowe, cały kompleks fabryk w Kaesong działa bez zakłóceń.

We wspólnej strefie ekonomicznej pracuje ponad 50 tysięcy Koreańczyków z Północy. Zatrudnieni są w 120 południowokoreańskich firmach, które swe fabryki mają właśnie w Kaesong. Szacuje się, że od czasu otwarcia strefy w 2005 roku wyprodukowano w niej dobra o wartości ponad 2 miliardów dolarów. Pjongjang pod koniec marca zagroził jednak zamknięciem strefy, jeżeli Stany Zjednoczone będą nadal "znieważać” komunistyczną Północ. Napięcie na Półwyspie Koreańskim narasta od wielu tygodni. Pjongjang w ostatnich dniach nieomal codziennie groził atakami na Koreę Południową i bazy sił USA.