Ryszard Kalisz stanie przed partyjnym sądem - polityk poinformował o tym sam na antenie TVN 24.

W marcu podczas posiedzenia Zarządu Krajowego SLD zawieszono Ryszarda Kalisza. Powodem była jego współpraca z Europą Plus. Dziś Kalisz poinformował, że dostał wezwanie na sąd parny, który odbędzie się 8 kwietnia. Oskarżycielem ma być Joanna Senyszyn, która sama zgłosiła się na to stanowisko. Adwokata nie będzie - Kalisz ma zamiar bronić się sam.

Oskarżony polityk nie boi się żadnych konsekwencji, ponieważ nie złamał wewnątrzpartyjnego prawa. "Żaden sąd nie może na mnie nałożyć żadnej kary, bo ja nie złamałem żadnego przepisu statutu SLD" - przekonywał Kalisz na antenie TVN 24. Kalisz jest także przekonany, że jego zawieszenie w prawach członka partii nie zostanie przedłużone. Jeśli jednak sąd partyjny nie usunie go z partii, to, jak zapowiedział, odejdzie z niej z własnej woli.

Polityk całą sprawę odbiera jako atak na swoją osobę. "Ten atak bardzo mnie zabolał, bo pretensje można wyrazić kulturalnie, albo tak, jak to miało miejsce na zarządzie. Muszę wyciągnąć z tego wnioski" - stwierdził