50 zł za bierzmowanie, 5 gr od parafianina a za awans nawet 80 tys. zł - Gazeta Wyborcza przyjrzała się zarobkom kontrowersyjnego arcybiskupa Głodzia.

Według ustaleń Gazety Wyborczej, arcybiskup Sławoj Leszek Głódź ma jasno określone ceny swojej posługi duszpasterskiej. Gdański metropolita najwięcej pieniędzy ma czerpać z systemu awansów. Księża starający się o stanowisko proboszcza w najlepszych parafiach trzeba zapłacić od 20 do nawet 80 tys. złotych. To nie koniec finansowych oczekiwań hierarchy. Od działających już proboszczów pobierać ma po 5 groszy za każdego parafianina. Kiedy w parafii odbywa się bierzmowanie, arcybiskupowi trzeba zapłacić po 50 złotych za każdą osobę, której udzieliło się sakramentu.

- Przede wszystkim liczy się kasa, pieniądze są główną miarą wartości kapłana. (...) Zanim nastał Głódź, wiadomo było: trzeba swoje odsłużyć, by w końcu zasłużyć. Po 20 latach stażu wikary miał dość doświadczenia, by dostać „swoją" parafię. Obecnie lepsze kąski można dostać tylko wtedy, gdy pójdzie się do arcybiskupa na rozmowę i nie zapomni wziąć ze sobą „stojącej koperty”. Dlaczego „stojącej”? Bo musi być w niej dość gruby plik stuzłotówek, by się nie przewracała na biskupim stole - żali się Gazecie jeden z pomorskich księży.