W mieszkaniu zatrzymanego w Elblągu Rosjanina znaleziono broń, z której strzelano do 3-osobowej rodziny w Gdańsku. Ireneusz Tomaszewski z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku stwierdził, że "ma sto procent pewności", że znaleziony pistolet posłużył do popełnienia zbrodni.

Radio Gdańsk dowiedziało się, że jest to pistolet marki Walther. 32-letni Rosjanin został już tymczasowo aresztowany. Postawiono mu zarzut potrójnego zabójstwa. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Ireneusz Tomaszewski z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku powiedział, że "ma sto procent pewności", iż znaleziony pistolet posłużył do popełnienia zbrodni.

Podczas konferencji prasowej prokurator poinformował też, że podejrzewany o zabójstwo trzyosobowej rodziny Samir S. znał się z ojcem rodziny. Mężczyzn łączyły wspólne zainteresowania - kolekcjonowanie militariów i handel nimi.

Prokurator nie wykluczył, że poza Samirem S. w sprawę morderstwa zamieszane są inne osoby. "Obecnie materiał pozwolił na sformułowanie zarzutów przeciwko jednemu sprawcy. Oczywiście bierzemy pod uwagę to, że mógł działać z innymi osobami" - powiedział Ireneusz Tomaszewski.

Prokurator przyznał, że motywem zbrodni była prawdopodobnie chęć zysku. Z domu rodziny zniknęły bowiem militaria, sprzęt komputerowy i emblematy umundurowania.

Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że do zabójstwa doszło w środę wieczorem. Sprawca wtargnął do mieszkania i zastrzelił trzyosobową rodzinę: 33-letniego mężczyznę, jego 30-letnią żonę oraz ich niespełna półtoraroczne dziecko. Śledczy znają godzinę zbrodni, bo sprawca odłączył od telewizora laptopa, którego potem ukradł z mieszkania ofiar.