Spodziewałem się każdej decyzji, ale nie posypywałem głowy popiołem. Różne rzeczy sobie mówiliśmy, doszliśmy jednak do porozumienia. Tu nie ma wygranych ani ma przegranych, jest za to wola współpracy - mówił w TVN 24 i RMF FM Jarosław Gowin, komentując fakt, że jednak pozostaje ministrem sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska.

Wczoraj Donald Tusk odbył dwie rozmowy z Jarosławem Gowinem, by wreszcie poinformować, że ten pozostanie ministrem sprawiedliwości w jego rządzie. Zdaniem premiera wszystkie sporne kwestie pomiędzy politykami zostały wyjaśnione.

Dziś Gowin podkreślał, że podczas poniedziałkowych spotkań, wspólnie z premierem, wypracowali reguły dalszej współpracy, a decyzji, ze zostaje w rządzie, nie należy traktować jako przegranej Tuska. "Jest wola współpracy, nie ma wiec wygranych i przegranych" - powiedział Gowin w TVN 24.

W RM FM podkreślił: "Nie jesteśmy narzeczeństwem, żeby sobie składać obietnice. Raczej rozmawialiśmy o zasadach dalszej współpracy."

Nie posypywałem głowy popiołem

Pytany, czy jest wdzięczny premierowi za okazane miłosierdzie, Gowin odpowiedział w TVN 24: "Polityka nie jest kwestią miłosierdzia, polityka to kwestia interesów i zasad. I ja tych zasad broniłem i będę bronił w przyszłości."

A w RM FM zaznaczył: "Jak każdy człowiek popełniam błędy, ale nie widzę żadnych powodów, żebym posypywał głowę popiołem."

Wiem, kto jest szefem partii

Gowin podkreślił też, że, pomimo iż uznaje zwierzchnictwo Tuska jako szefa partii, nadal będzie walczyć o swoje przekonania. "Ja nie chcę robić fałszywego wrażenia, że nie jestem podwładnym premiera Tuska, minister jest podwładnym premiera. Donald Tusk jest także przewodniczącym mojej partii i w 98-97 proc. spraw uznaję jego zwierzchnictwo, natomiast jest ten obszar paru procent, gdzie wolny człowiek nie ma pana. W tym obszarze tzw. spraw światopoglądowych decyduje wolne sumienie" - tłumaczył Gowin w RMF FM.

O niepewnym losie Jarosława Gowina w rządzie spekulowało się od czasu głosowania w Sejmie nad związkami partnerskimi. Wbrew zaleceniom premiera, minister sprawiedliwości zagłosował przeciwko skierowaniu projektu PO o związkach do komisji. Z mównicy sejmowej powiedział także, że zapisy tego projektu są niezgodne z Konstytucją. Po takich słowach zareagował Donald Tusk, który stanowczo podkreślił, że nie jest to stanowisko rządu.

Premier kilka dni później zapewniał, że jego partia nie zrezygnuje z próby wprowadzenia ustawy o związkach partnerskich. Zaznaczył, że z klubu powinien wyjść jeden projekt. Platforma powołała też w tym celu specjalny zespół. Jednak Jarosław Gowin wciąż deklarował, że nie zmieni swoich poglądów i nie poprze projektu, który pozwala między innymi na sformalizowanie związków homoseksualnych.