Przez co najmniej lat 12 po Polsce hasał sobie człowiek, który dokonywał próbnych wybuchów, nagrywał to, pokazywał w internecie i dyskutował o tym od wielu lat na portalach społecznościowych - zaznaczył poseł PiS.
W ocenie Waszczykowskiego Brunona K. można było złapać i zidentyfikować lata temu. - Dzisiaj nam się przedstawia, że był to groźny zamachowiec. Odpalenie tego po roku w czasie, gdy prowadzona jest dyskusja dotycząca delegitymizacji ugrupowań skrajnie prawicowych, dyskusji o budżecie m.in. ABW, dyskusji o zadaniach ABW rodzi pewne podejrzenie. Czy jest to rzeczywiście poważna afera zamachowa, czy jest to jednak instrument wykorzystany przez pewne instytucje, aby nim zagrać - zastanawiał się poseł PiS.
Wczoraj ABW poinformowała, że 45-letni pracownik naukowy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie przygotowywał zamach bombowy na prezydenta i premiera w Sejmie.
Mężczyzna zamierzał zdetonować 4 tony materiałów wybuchowych, umieszczonych w samochodzie. Jak poinformowała prokuratura, celem zamachu miał być Sejm podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów; zamachowiec uważał, że najlepszym momentem będzie rozpatrywanie projektu budżetu.