Śródmiejska prokuratura oskarżyła Jacka T., syna znanego adwokata, o 11 podpaleń, w tym o spalenie samochodów na ulicy Oleandrów i o podłożenie ognia pod drzwi Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie - donosi Gazeta.pl

Prokuratura zakończyła właśnie trwające blisko rok śledztwo w sprawie Jacka T.

O sprawie zrobiło się głośno, gdy 18 lutego 2012 r. przy ul. Oleandrów w Warszawie spłonęło aż pięć samochodów. Tego samego wieczoru palił się też samochód zaparkowany przy ul. Nowowiejskiej oraz przy Natolińskiej.

Policjanci wszczęli śledztwo i odkryli, że Jacek T. mógł też podpalić auta w Ursusie przy ul. Kadłubka (dwa) i Przemysława (jeden). Miało się to wydarzyć w styczniu, gdy Jacek T. był po sąsiedzku na imprezie przy ul. Probusa.

"Mężczyzna łącznie został oskarżony o siedem przestępstw" - mówi Gazecie.pl prok. Dariusz Ślepokura. Nie o 11, ponieważ podpalenia z ul. Oleandrów prokurator potraktował łącznie jako jedno przestępstwo, uznając, że nie było to zwykłe zniszczenie mienia, ale "narażeniem na niebezpieczeństwo", za co grozi do dziesięciu lat więzienia.

Jacek T. podpalał głównie samochody, ale w marcu 2011 r. syn znanego adwokata podpalił drzwi Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, na rogu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Koziej. Zarejestrowała to kamera monitoringu.