Sąd w Charkowie po raz dziewiąty odłożył we wtorek rozprawę przeciw byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko oskarżonej o oszustwa, gdy kierowała handlującą gazem firmą Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU). Nowy termin wyznaczono na 23 listopada.

Przyczyną - po raz kolejny - była nieobecność Tymoszenko w sądzie. Skazana w ubiegłym roku na siedem lat więzienia była premier od dwóch tygodni prowadzi głodówkę w szpitalu w Charkowie, gdzie leczona jest z przewlekłego schorzenia kręgosłupa.

Strajk głodowy Tymoszenko rozpoczęła w proteście przeciw fałszerstwom w październikowych wyborach parlamentarnych, o co oskarża władze z prezydentem Wiktorem Janukowyczem na czele.

Prokuratura zarzuca Tymoszenko "organizowanie uchylania się od spłaty podatków na ogólną sumę przekraczającą 4,7 mln hrywien (ok. 1,95 mln złotych), kradzież oraz próbę kradzieży środków budżetowych drogą wyłudzenia na ponad 25 mln hrywien (ok. 10,4 mln złotych) w ramach zwrotu podatku VAT, fałszowanie dokumentów służbowych, a także uchylanie się od spłaty 681 tys. hrywien (ok. 283 tys. złotych) podatku dochodowego". Zarzuty dotyczą lat 90.

Jeśli zarzuty prokuratury w sprawie JSEU znajdą potwierdzenie w sądzie, Tymoszenko grozi wyrok 12 lat więzienia.

Była premier Ukrainy odsiaduje obecnie wcześniejszy wyrok siedmiu lat więzienia wydany w 2011 roku za nadużycia przy zawieraniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Z tego powodu wykluczona została z wyborów parlamentarnych na Ukrainie, które odbyły się w niedzielę, 28 października.

Opozycyjna polityk uważa, że jej wyrok inspirował prezydent Janukowycz, z którym przegrała wybory prezydenckie w 2010 roku.