Lider RP Janusz Palikot powiedział w środę PAP, że skierował do marszałek Sejmu Ewy Kopacz pismo o zrzeczeniu się immunitetu poselskiego. Ma to związek z pozwem złożonym przeciwko niemu przez Zbigniewa Ziobrę; szef SP zarzuca Palikotowi pomówienie.

"Tak, skierowałem takie pismo" - powiedział Palikot, pytany przez PAP, czy zrzekł się immunitetu w związku z pozwem Ziobry.

Oświadczenie polityka trafi następnie do komisji regulaminowej i spraw poselskich, która zajmie się stwierdzeniem jego formalnej poprawności.

Na początku września Ziobro skierował do Ewy Kopacz wniosek o uchylenie immunitetu Palikotowi. W piśmie tym poinformował, że w czerwcu tego roku złożył do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia prywatny akt oskarżenia przeciwko Palikotowi.

Ziobro zarzuca Palikotowi, że ten publicznie pomówił go 20 czerwca 2011 roku w "Kropce nad i" w TVN24.

"Mam nadzieję, że przez tych dwóch panów, już żaden człowiek w Polsce nie będzie zabity"

Szef Ruchu, pytany wówczas "czy podpisałby się pod słowami Kazimierza Kutza, że Kaczyński razem z Ziobrą zabili niewinną kobietę", miał odpowiedzieć: "Tak i powiem, że mam nadzieję, że przez tych dwóch panów - Kaczyńskiego i Ziobrę - już żaden człowiek w Polsce nie będzie zabity". Rozmowa dotyczyła śmierci b. posłanki SLD Barbary Blidy.

We wniosku przywołano także kolejne słowa Palikota: "Wracając do wątku o tej odpowiedzialności za śmierć niewinnej kobiety, bardzo współczuję teraz tej nowej mamie, tej żonie Ziobry, temu dziecku, które się urodzi... no przecież jak można żyć przez całe życie z piętnem ojca, który ma ręce wymaczane w krwi".

Palikot, odnosząc się na początku września do zarzutów Ziobry, mówił m.in. że "to problem Ziobry i innych ideologów, że oni nie mają dystansu do siebie". Stwierdził także, że jego słowa "to cytat z samego Ziobry, rodzaj ironii ku przestrodze, a nie dosłowne twierdzenie".