Joachim Brudziński w wywiadzie dla RMF FM zaprzecza wprawdzie, ze PiS prowadzi jakiekolwiek rozmowy z Grzegorzem Schetyną , nie wyklucza jednak, ze ten pomoże partii Kaczyńskiego obalić rząd Tuska.

Brudziński twierdzi, że nie ma mowy o tym, aby PiS jako kandydata na premiera wystawiło Schetynę.

Poseł PiS zna jednak inny sposób, w jaki Schetyna może pomóc jego partii w odsunięciu Tuska od władzy. "Natomiast obserwując to, co Schetyna robi w ostatnich tygodniach wewnątrz Platformy Obywatelskiej, dopuszczam taką możliwość, że z powodów taktycznych na przykład kilku posłów związanych z Grzegorzem Schetyną może mieć albo wstrząs mózgu podczas głosowania nad konstruktywnym wotum nieufności, bo spadną rano z krzesła, albo tak zatną się przy goleniu, że nie będą mogli uczestniczyć w tym głosowaniu. Albo ktoś będzie miał rozwolnienie, albo ktoś się spóźni. Albo ktoś się pomyli przy naciskaniu guzików, po to, aby doprowadzić do dezintegracji Platformę Obywatelską, bo być może w tym Schetyna upatruje swoją szansę na to, aby w polityce przetrwać. Bo jeżeli nie, to całkiem możliwe, że dostanie propozycję nie do odrzucenia: Grzesiu, do Brukseli. A nie podoba się, to na drzewo i do Wrocławia" - tłumaczy RMF FM Brudziński.

Brudziński skomentował też w rozmowie z RMF FM inne propozycje kandydatów na stanowisko premiera, jakie wysunęły Ruch Palikota i Solidarna Polska. "Fakt zgłoszenia przez Palikota prof. Kleibera był kabaretem, tym bardziej, ze sam zainteresowany nie miał o tym pojęcia. Z kolei fakt zgłoszenia przesympatycznego, skądinąd mojego byłego kolegi partyjnego, Tadeusza Cymańskiego można rozpatrywać albo w kategoriach próby dezawuowania i ośmieszania naszego pomysłu albo w kategoriach, uwaga, bo to jest moje podejrzenie, że ten, powiedziałbym skorpion polityki polskiej, jakim jest Jacek Kurski, czyści sobie przedpole" - tłumaczy poseł PiS.

Zdaniem Brudzińskiego Kurski chce po prostu zapewnić sobie reelekcję w Parlamencie Europejskim i dlatego próbuje zdezawuować popularnego polityka, jakim jest Cymański. "Znam Jacka Kurskiego i dlatego sądzę, że Tadeusz po prostu dał się wkręcić" - zaznacza Brudziński.