Deklaracja interpretacyjna w sprawie rozporządzenia dotyczącego warunkowania wypłat z budżetu UE z praworządnością nie miałaby żadnej mocy prawnie wiążącej i byłaby sprzeczna ze stanowiskiem Polski - ocenił w piątek we wpisie na Twitterze europoseł PiS Jacek Saryusz Wolski.

Wicepremier Jarosław Gowin na konferencji w Brukseli przekonywał, że możliwy jest kompromis w sprawie budżetu UE i mechanizmu warunkowości. "Nawet jeżeli nie w formie otwarcia na nowo dyskusji nad kształtem tego rozporządzenia, to w postaci wiążących deklaracji interpretacyjnych" - powiedział.

Wypowiedź Gowina skrytykował w piątek europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.

"Deklaracja interpretacyjna do bezprawnego/łamiącego Traktat o UE rozporządzenia ws. warunkowania budżetu tzw. praworządnością, potwierdzona przez Radę Europejska, która według art. 15 Traktatu o UE nie pełni roli prawodawczej, nie ma żadnej mocy prawnie wiążącej, jest pułapką negocjacyjną, sprzeczną ze stanowiskiem Polski" - napisał europoseł PiS.

Wicepremier i szef resortu rozwoju, pracy i technologii spotkał się w czwartek w Brukseli z unijnymi komisarzami. Rozmowy dotyczyły m.in. unijnego budżetu i funduszu odbudowy.

"Uważam, że w interesie wszystkich Europejczyków jest znalezienie dobrego kompromisu. (...) Taki kompromis jest możliwy nawet jeżeli nie w formie otwarcia na nowo dyskusji nad kształtem tego rozporządzenia (dot. warunkowości - PAP), to w postaci wiążących deklaracji interpretacyjnych" - powiedział Gowin po czwartkowych spotkaniach.

Zaznaczył, że "deklaracja interpretująca" mogłaby być przygotowana przez służby prawne w KE. "Musiałaby być jednak potwierdzona przez Radę Europejską. Tu z całą pewnością jest punkt ciężkości - jasne stanowisko Rady Europejskiej, że zasada warunkowości nie będzie wykorzystywana do tego, żeby naciskać, wywierać nieuzasadniony nacisk na poszczególne państwa członkowskie w kwestiach innych niż uczciwe wykorzystywanie funduszy unijnych" - powiedział.

Dodał, że wierzy, iż porozumienie zostanie osiągnięte.

Kolejna tura negocjacji budżetowych w UE odbędzie się 10-11 grudnia podczas szczytu Rady Europejskiej. Unijni liderzy podejmą próbę rozwiązania obecnej sytuacji, w której Polska i Węgry zapowiadają zawetowanie projektu wieloletnich ram finansowych UE na lata 2021-2027, w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności.

Wieloletni budżet UE na lata 2021-2027 musi być przyjęty w pakiecie z funduszem odbudowy wartym 1,8 bln euro oraz mechanizmem powiązania środków unijnych z kwestią praworządności.

Tekst rozporządzenia w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności został w listopadzie potwierdzony większością kwalifikowaną państw członkowskich na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich. Polska i Węgry zagłosowały przeciw, uzasadniając to tym m.in., że rozporządzenie zawiera rozwiązanie pozatraktatowe.

Rozporządzenie akceptowane jest kwalifikowaną większością głosów państw członkowskich, decyzje w kwestii wieloletniego budżetu UE oraz funduszu odbudowy wymagają jednomyślności.

Według premiera Mateusza Morawieckiego zawarty w rozporządzeniu mechanizm jest arbitralny, może być stosowany z motywacji politycznych i w związku z tym "niechybnie by doprowadził do rozczłonkowania Unii Europejskiej, a może nawet do rozpadu Unii".

W ubiegłym tygodniu po rozmowie z kanclerz - sprawujących obecnie prezydencję w Radzie UE Niemiec - Angelą Merkel, szef polskiego rządu poinformował, iż powiedział jej, że Polska oczekuje dalszych prac pozwalających na znalezienie rozwiązania, które zagwarantuje prawa wszystkich państw UE i potwierdził gotowość do zawetowania nowego budżetu.

Weto w sprawie budżetu zapowiedział również premier Węgier Viktor Orban. W minionym tygodniu doszło także do podpisania przez szefów rządów Polski i Węgier deklaracji dotyczącej uzgodnienia stanowiska krytycznego wobec powiązania wypłat z budżetu z "arbitralnymi i nieobiektywnymi kryteriami naruszeń praworządności".