Protestujący związkowcy wznowili w środę przerwane krótko przed północą rozmowy z delegacją rządową o przyszłości górnictwa i energetyki. W ich ocenie na razie więcej jest rozbieżności niż punktów zbieżnych. Przedstawiciele rządu zapewniają, że są gotowi do rozmowy o szczegółach.

W siedmiu kopalniach: Ruda, Wujek, Piast-Ziemowit, Sośnica, Bolesław Śmiały, Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła trwa podziemny protest ponad 200 górników. Jak podał związek Sierpień’80, w środę jeden z górników protestujących od poniedziałku w kopalni Wujek zasłabł; karetka zabrała go do szpitala.

Związkowcy zaplanowali też dużą manifestację w najbliższy piątek w Rudzie Śląskiej. Wtorkowe, trwające blisko 11 godzin rozmowy zakończyły się bez konkretnych ustaleń.

„Są niewielkie elementy zbieżne, ale na razie póki co jest więcej elementów rozbieżnych. Jest stara maksyma, że diabeł tkwi w szczegółach. Myślę, że dzisiaj rozmowy o tych szczegółach będą decydujące, co będziemy robić dalej” – powiedział przed środowym spotkaniem lider śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.

„Czuję intuicyjnie, że dzisiaj rozmowy mogą się nie zakończyć” – ocenił związkowiec z „S”.

Porozumienia już w środę nie wykluczył natomiast szef śląskiego OPZZ Wacław Czerkawski, zastrzegając jednak, że jego warunkiem będzie wynegocjowanie satysfakcjonujących stronę społeczną rozwiązań. Czerkawski zapowiedział, że 2 października OPZZ zamierza zorganizować w Warszawie ogólnopolską demonstrację branży górniczej i energetycznej.

Przewodniczący delegacji rządowej wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń oświadczył w środę, że strona rządowa jest gotowa do rozmowy o szczegółach.

„Jesteśmy do tego przygotowani - to znaczy wszystkie wątpliwości będziemy tłumaczyć, wszystkie ewentualne rozbieżności wyjaśniać, wszystkie szczegóły – uszczegóławiać” – mówił Soboń, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa.

„Nie ma żadnego limitu czasowego. Chodzi o to, żeby dojść nie tylko do porozumienia, które określi sytuację na dzisiaj i zamknie tę formę protestu, ale przede wszystkim do takiego porozumienia, które pokaże przyszłość dla sektora górniczego w Polsce. To jest naszym celem, i myślę, że to jest także cel strony społecznej” – dodał wiceminister.

„Chcemy, aby te rozmowy przebiegały tak jak do tej pory – w otwartej, uczciwej, szczerej atmosferze” – podkreślił Artur Soboń. Jak mówił, w rozmowach nie ma presji czasowej co do terminu zawarcia porozumienia, trzeba jednak pamiętać o trwającym pod ziemią proteście, który może być niebezpieczny dla jego uczestników.

„Wszystko jest zawsze możliwe, ale z całą pewnością dla nas to nie jest kwestia pierwszorzędna; oczywiście pamiętając o tym, w jak trudnej i niebezpiecznej sytuacji są ci, którzy zostali pod ziemią. Cały czas mamy ich w tyle głowy i wiemy, że ta forma protestu jest przede wszystkim dla tych, którzy protestują, niebezpieczna” – mówił wiceminister. Ocenił, że byłoby najlepiej, aby podziemny protest zakończył się jak najszybciej.

„Ale na pewno nie jest naszą intencją, aby stawiać jakąkolwiek presję czasową” – podsumował pełnomocnik rządu.

W ocenie Dominika Kolorza, pomyślne zakończenie rozmów być może będzie wymagało rozstrzygnięć politycznych, na wyższym szczeblu. „Wydaje się, że w tych elementach szczegółowych potrzebne są pewne decyzje polityczne. Nie wiem, czy delegacja ma aż tak duże kompetencje, żeby dzisiaj podejmować decyzje, czy też będzie potrzebowała konsultacji z samą górą” – powiedział lider śląsko-dąbrowskiej „S”.

Związkowcy kwestionują m.in. założenia polityki energetycznej dotyczące tempa odchodzenia od węgla czy inwestowania w energetykę gazową. Chcą także wsparcia dla bezemisyjnych technologii węglowych.

„Najważniejszy spór idzie i o tempo zmian, i o to, czy będziemy mieli możliwość zainwestowania w nowoczesne technologie węglowe - czy będziemy mieli możliwość korzystania z technologii (...) związanych np. z bezdymnym paliwem, tzw. błękitnym węglem” – wyliczał Kolorz, oceniając, iż przejście na takie paliwo – choć węglowe – rozwiązałoby problem smogu w Polsce.

Pytany, czy w rozmowach poruszany jest temat likwidacji konkretnych kopalń, lider śląsko-dąbrowskiej „S” powiedział, że na razie rozmowy dotyczą przede wszystkim szerszych kwestii, związanych z kierunkiem i tempem transformacji.

„To na razie nie jest ten poziom (rozmów o likwidacji kopalń – PAP), bo na razie nie osiągnęliśmy tego elementu, jak długo ta transformacja ma trwać. Na razie tylko wiemy, że kopalnia Pokój (jedna z trzech części kopalni Ruda - PAP) będzie zlikwidowana w przyszłym roku, bo tak to było założone” – powiedział Kolorz.

Toczące się w Katowicach negocjacje dotyczą zasad i tempa transformacji górnictwa i energetyki oraz planu restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej. Związkowcy uważają, że transformacja regionu powinna być rozłożona na około 40 lat i kwestionują tempo odchodzenia od węgla w energetyce, wynikające z projektu Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Ich zdaniem, realizacja tej polityki oznaczałaby zamknięcie kopalń węgla kamiennego do 2036-37 r., co przyniosłoby - jak oceniają - katastrofalne skutki społeczne i gospodarcze.

Związki, które ponad tydzień temu powołały Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy i ogłosiły pogotowie strajkowe, liczyły na udział w negocjacjach premiera Mateusza Morawieckiego. Ostatecznie związkowcy przystali na rozmowy z delegacją, mającą pełnomocnictwa szefa rządu do prowadzenia negocjacji. W skład rządowej delegacji, oprócz wiceministra Sobonia, weszli: pełnomocnik rządu ds. polityki surowcowej, wiceminister klimatu Piotr Dziadzio oraz szef gabinetu politycznego premiera Krzysztof Kubów.