Oficjalny Białoruski Związek Dziennikarzy (BSŻ) apeluje do władz o szybkie wydanie akredytacji dziennikarzom mediów zagranicznych - informuje Interfax-Zachód. W sobotę rano poinformowano o wycofaniu akredytacji dla niektórych dziennikarzy zagranicznych mediów.

„BSŻ opowiada się za przejrzystym, konkurencyjnym i etycznym rozwojem mediów, za przestrzeganiem przepisów o mediach i bezpieczeństwa dziennikarzy” – napisano w oświadczeniu BSŻ.

„Nalegamy, by proces wydania nowych akredytacji naszym zagranicznym kolegom odbył się maksymalnie szybko, bez tworzenia im problemów, by nie rozciągnął się w czasie i nie wpłynął na ilość informacji o Białorusi w zagranicznej przestrzeni informacyjnej” – podkreślono w oświadczeniu.

Wyrażono w nim również nadzieję, że dzięki ponownemu wydaniu dokumentów „wszyscy białoruscy i zagraniczni zawodowi dziennikarze i redakcje zgodnie z przepisami wznowią swoją działalność na Białorusi”. BSŻ zapewnia, że jest gotów „udzielić pomocy wszystkim partnerskim redakcjom”.

W sobotę rano poinformowano, że władze Białorusi pozbawiły akredytacji 17 dziennikarzy mediów zagranicznych, pracujących na Białorusi. Większość z nich to Białorusini, pracujący dla zagranicznych redakcji, a także dla białoruskiej redakcji Radia Wolna Europa – Radia Swaboda.

Na liście jest czwórka reporterów Swabody, korespondenci agncji AP, AFP, Reuters, a także BBC, RFI i Rosjanie pracujący dla niemieckiej ARD.

MSZ, który odpowiada za wydawanie akredytacji, nie komentuje sytuacji. Według ustaleń niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) decyzje o pozbawieniu akredytacji podejmuje specjalna międzyresortowa komisja ds. bezpieczeństwa informacyjnego, w której są m.in. przedstawiciele resortów siłowych, MSZ i parlamentu Białorusi.

W czwartek podczas relacjonowania akcji protestu milicja zatrzymała ok. 50 dziennikarzy, jak wyjaśniono, „w celu sprawdzenia ich dokumentów”. Większość reporterów wypuszczono, czwórka ma sprawę o udział w nielegalnych imprezach masowych.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)