Litwa będzie dążyła do tego, by UE nałożyła sankcje na białoruskich urzędników odpowiedzialnych za oszustwa wyborcze i przemoc wobec demonstrantów – powiedział w środę szef litewskiego MSZ Linas Linkeviczius.

W najbliższy piątek odbędzie się nadzwyczajna wideokonferencja ministrów spraw zagranicznych państw UE poświęcona sytuacji na Białorusi.

To, co się wydarzyło, powinno mieć „konsekwencje, tym bardziej, że wszyscy się zgadzają, że stosunki z Białorusią muszą zostać zrewidowane” - powiedział Linkeviczius po środowym posiedzeniu sejmowego komitetu spraw zagranicznych, który omawiał wydarzenia na Białorusi.

Zdaniem ministra, jeśli nie będzie porozumienia co do wspólnych sankcji Unii Europejskiej, Litwa zainicjuje sankcje krajowe.

Możliwość wprowadzenia indywidualnych sankcji krajowych wobec Białorusi rozpatrywali też litewscy parlamentarzyści z sejmowego komitetu bezpieczeństwa narodowego i obrony. Na razie nie jest podawana liczba osób, których mogą dotyczyć sankcje, ale, jak się zaznacza, na tej liście znajdą się „osoby kluczowe”, które otrzymają zakaz wjazdu na Litwę.

Sejmowy komitet spraw zagranicznych przyjął ponadto oświadczenie, w którym stwierdza, że wybory prezydenckie na Białorusi zostały sfałszowane i proponuje, by nie uznawać Aleksandra Łukaszenki za prawowitego przywódcę kraju.

Posłowie zwrócił się do Sejmu i innych litewskich instytucji o nieuznawanie wyników wyborów prezydenckich na Białorusi.

Litewscy posłowie zapowiedzieli, że z propozycją nieuznawania Łukaszenki za prawowitego przywódcę Białorusi zwrócą się też do parlamentów innych demokratycznych państw. Zaapelują do państw UE o wspólne żądanie przeprowadzenia nowych wyborów na Białorusi.