Zachowanie opozycji podczas prac w komisji sprawiedliwości nad projektami zmian ustaw o sądownictwie to obstrukcja i przejaw braku troski o polski wymiar sprawiedliwości – powiedział w Sygnałach Dnia wicepremier Jacek Sasin.

Dodał, że gdy przychodzi do rozstrzygania, to części opozycji nie ma i to świadczy o ich hipokryzji.

Sasin zaznaczył, że w czasie obrad "nie był żadnego zatroskania (opozycji – PAP) o losy polskiego wymiaru sprawiedliwości tylko ciągła awantura, obstrukcja, próba zerwania obrad". Dodał też, że trudno po opozycji oczekiwać konstruktywnej pracy. Wyraził też nadzieję, że Sejm przyjmie w piątek te projekty. Obrady rozpoczną się o godz. 9.00 po tym, jak sejmowa komisja sprawiedliwości po całonocnych obradach w piątek po godz. 5.00 pozytywnie zaopiniowała nowelizujący ustawy sądowe projekt PiS.

Przyjęła do niego 22 poprawki zgłoszone przez posłów PiS. Odrzucono ponad 80 poprawek opozycji, które mają być jednak przedstawione w drugim czytaniu w Sejmie jako wnioski mniejszości. Obrady miały burzliwy przebieg.

Posłowie opozycji kilkukrotnie bezskutecznie wnioskowali o przerwanie ich i wznowienie w piątek rano. Wcześniej w czwartek w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie projektu.

Na Konwencie Seniorów zgłoszono sprzeciw wobec uzupełnienia porządku obrad o ten projekt, ale w głosowaniu większość sejmowa zdecydowała, że izba zajmie się projektem ustawy. Nieobecni na porannych głosowaniach posłowie KO zostali ukarani za nieobecność najwyższą karą finansową.

Wicepremier, odnosząc się do braku dyscypliny opozycji w głosowania, powiedział, że "cała ta sytuacja pokazuje jej hipokryzję".

"Z jednej strony słyszymy rzeczywiście dramatyczne, w niewłaściwym kierunku idące sformułowania, porównujące dzisiejszą Polskę, haniebne, można powiedzieć, do Polski czasu stanu wojennego, komunizmu. Brakuje jakiegokolwiek rozsądku w wypowiedziach polityków opozycji (...). Z drugiej strony, gdy dochodzi do rozstrzygania, to spora część opozycji na te obrady nie przychodzi" – powiedział.

"To pokazuje, że sami nie wierzą, że ta ustawa ma mieć tak dramatyczne skutki, jak sami o tym mówią" – dodał. Zauważył, że posłowie PiS powinni być lepiej zmobilizowany podczas głosowań.

"Powinniśmy być zmobilizowani i jest to niezwykle ważne. W większości przypadków udaje się ją zachować. To też jest nauczka na następne posiedzenia. Trzeba być obecnym. Każdy z nas powinien być na sali i tę świadomość po wczorajszym dniu mają wszyscy" – powiedział.

Wicepremier zaznaczył, że projekty ustawy były konsultowany z wicepremierem Jarosławem Gowinem i jego ugrupowaniem oraz z całym środowiskiem politycznym Zjednoczonej Prawicy. "Te poprawki, które zaproponował pan Gowin, zostały uzgodnione z całym środowiskiem politycznym Zjednoczonej Prawicy, również z Solidarną Polską, bo to oni wnieśli ten projekt" – powiedział. Zapewnił też, że w Zjednoczonej Prawicy nie ma żadnych kontrowersji co do treści tych projektów.

W kontekście zapisów nowych rozwiązań powiedział, że nie ma tutaj mowy o zamachu na konstytucyjność czy niezawisłość sędziów, choć dyscyplinowanie sędziów jest konieczne.

"To środowisko, jak każde inne, nie może nie podlegać żadnym ramom dyscyplinującym, szczególnie w sytuacji, kiedy mamy do czynienia w ostatnim czasie z ewidentną próbą postawienia się części środowiska sędziowskiego – niewielkiej części, ale hałaśliwej w przestrzeni publicznej – ponad obowiązującymi przepisami prawa".

Stwierdził, że powołani przez prezydenta są pełnoprawnymi sędziami i mają prawo orzekać, to są fundamentalne zasady państwa prawa i nie można tego kwestionować.

Projekt PiS m.in. wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego i za działania o charakterze politycznym. Zwiększono zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Znaczna część projektu to zmiany odnoszące się do sędziowskiego samorządu. Mają zostać wprowadzone także zmiany w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego.