- Jesteśmy jedyną administracją w naszym kraju, którą obowiązuje tajemnica skarbowa. Dlatego nie mogę odpowiedzieć na pytanie, czy finanse mojego byłego przełożonego Mariana Banasia są lub były kontrolowane - mówi w rozmowie z DGP Piotr Walczak, szef KAS i nowy wiceminister finansów.

Z moich informacji wynika, że dostał Pan ofertę zostania ministrem finansów. Dlaczego Pan odmówił?

Nie potwierdzam, że dostałem taką propozycję.

Czy będzie Pan nadal szefem Krajowej Administracji Skarbowej?

Rozmawialiśmy w tej sprawie z premierem. Poczekajmy jeszcze, bo dopiero odbyło się zaprzysiężenie rządu. Ukształtowanie się kierownictw w poszczególnych ministerstwach to pewnie kwestie najbliższych tygodni.

Jakie są nastroje w KAS po tym jak CBA skontrolowało oświadczenia majątkowe jej byłego szefa Mariana Banasia i ma zastrzeżenia, a dodatkowo okazało się, że na dyrektorskich stanowiska w resorcie finansów pracowały dwie osoby podejrzane przez prokuraturę udział w mafii vatowskiej?

Oczywiście są to dla nas bardzo niekomfortowe sytuacje. Szczególnie ta druga dotycząca dwóch dyrektorów Krzysztofa B. i Arkadiusza B. Podkreślam jednak, że była to karuzela podatkowa dawno wykryta. Zwracam też uwagę, że informacje medialne nie pokazują całej prawdy. Po pierwsze Krzysztof B. został usunięty z pracy jeszcze przed powstaniem KAS. Arkadiusz B. był zaś dyrektorem Krajowej Szkoły Skarbowości. Jego stanowisko nie wiązało się z jakimkolwiek dostępem do informacji dotyczących zwalczania przestępczości ekonomicznej, czy prowadzonych śledztw. KSS to gospodarstwo pomocnicze resortu finansów, które szkoli urzędników, ale dyrektor szkoły nie ustala nawet samodzielnie programu nauczania. Nie można więc mówić, że były to osoby decyzyjne w KAS, czy też, że były ściśle związane z kierownictwem KAS, gdyż to byłoby pewne przekłamanie. Warte podkreślenie jest też, że Biuro Inspekcji Wewnętrznej KAS brało udział w czynnościach, które doprowadziły do zatrzymania naczelnika Trzeciego Urzędu Skarbowego Warszawa - Śródmieście, który też miał być zamieszany razem z panami B. w proceder wyłudzania VAT. BIW skutecznie współpracowało i współpracuje w tej sprawie z innymi służbami i organami ścigania. Widać wyraźnie, że powołanie KAS a w niej takiej komórki jak BIW było konieczne, ponieważ wcześniej zdarzały się patologie. Teraz mamy skuteczny „bezpiecznik”, którego zadaniem jest ochrona przed nimi.

Exodus Polaków z Wielkiej Brytanii pomaga Niemcom >>

Tyle, że zatrzymań dokonała inna służba - Centralne Biuro Śledcze Policji.

Tak, ale przy współpracy z nami. Uważam, że mamy odpowiednie procedury, które pozwalają nam eliminować tzw. czarne owce, które zdarzają się przecież w każdej dużej organizacji. Inspekcja wewnętrzna działa w całym kraju i reaguje, jeżeli ktoś dopuszcza się czynów niezgodnych z prawem. Co ważne, reaguje też gdy dochodzi na przykład do formułowania gróźb karalnych pod adresem naszych pracowników, a z takimi sytuacjami też się już zetknęliśmy. Warto pamiętać, że jesteśmy potężną organizacją, która zatrudnia około 62 tys. osób. W KAS urzędnicy codziennie stykają się z sięgającymi milionów złotych kwotami, są narażeni na korupcyjne propozycje, czy proszeni o to, żeby kogoś potraktować łagodniej albo przymknąć na coś oko. Siłą rzeczy musimy mieć i mamy wewnętrzne mechanizmy, które będą chronić naszych ludzi przed takimi pokusami. W KAS w absolutnej większości pracują ludzie uczciwi. A proszę mi pokazać w Polsce, czy na świecie administrację, w której nigdy nie zdarzyły się patologiczne sytuacje.

W „Rzeczpospolitej” pojawiły się informacje, że już pod koniec 2016 r. w sprawie panów B. do Kancelarii Premiera trafiły donosy, które zostały przekazane do resortu finansów, a tutaj de facto zignorowane.

Nie mogę się historycznie wypowiadać na ten temat, bo trafiłem do centrali MF dopiero w styczniu 2017 r. Mogę jednak podkreślić raz jeszcze, że system kontroli wewnętrznej zadziałał, a osoby podejrzane o działalność niezgodną z prawem zostały usunięte z zajmowanych stanowisk i aresztowane przy udziale resortu finansów.

Były szef KAS wynajmował kamienicę osobom z półświatka przestępczego, a dodatkowo zaniżał im wysokość czynszu – do czego Marian Banaś sam się przyznał – bo planował się rozliczyć przy sprzedaży nieruchomości. W takiej sytuacji każdy inny podatnik miałby już na głowię kontrolę skarbówki. Czy jej były szef też musi się tłumaczyć?

Jesteśmy jedyną administracją w naszym kraju, którą obowiązuje tajemnica skarbowa. Dlatego nie mogę odpowiedzieć na pytanie czy finanse mojego byłego przełożonego Mariana Banasia są lub były kontrolowane. Ujawnienie tajemnicy skarbowej jest bardziej penalizowane niż ujawnienie informacji niejawnej, a do jej przestrzegania zobowiązani są wszyscy, nie wyłączając szefa KAS. Chciałbym jednak zaznaczyć, że dla mnie priorytetem jest transparentność, uczciwość i apolityczność KAS. Dlatego nie ma dla nas osób objętych jakimkolwiek immunitetem, nie ma przysłowiowych świętych krów. Rozliczamy każdego tak samo, niezależnie od przekonań politycznych, pochodzenia czy wyznania. Nas interesuje tylko i wyłącznie egzekwowanie prawa tam gdzie zostało ono złamane. Podkreślam, że dla mnie najważniejsze jest, aby KAS była profesjonalna i skuteczna, a ocenianie tej instytucji odbywało się ponad podziałami politycznymi. Nie chcę, aby KAS była przedmiotem walki politycznej.

Niedawno jeden z doradców podatkowych nazwał KAS prawdopodobnie największą zorganizowaną grupą przestępczą w kraju. Wczoraj opisaliśmy w DGP raport przygotowany przez kilku wysoko postawiony urzędników resortu, w którym padają oskarżenia pod adresem kierownictwa KAS o sprzyjanie mafii paliwowej i sabotowanie działań mających na celu walkę z karuzelami vatowskimi. Czy może się Pan odnieść do tych informacji?

Te dwie sprawy nie są ze sobą związane. Zarzut, jaki pojawił się ze strony jednego z doradców podatkowych jest absurdalny i mogę go rozpatrywać jedynie jako niezbyt rozsądną próbę przyciągnięcia uwagi. Niestety jego wypowiedź uderzyła w ciężko pracujących urzędników i funkcjonariuszy KAS. Takie słowa z ust doradcy podatkowego są niedopuszczalne, szczególnie, że jest to zawód zaufania publicznego. Mam nadzieję, że kierownictwo Krajowej Rady Doradców Podatkowych wyciągnie wobec niego konsekwencje. W tej sprawie interweniował pisemnie mój zastępca Tomasz Słaboszowski i otrzymaliśmy od przewodniczącego KRDP informację, że złożył on zawiadomienie do rzecznika dyscyplinarnego o możliwym popełnieniu przez tego doradcę czynu rodzącego odpowiedzialność dyscyplinarną.

Drugą sprawę odczytuję jako dowód na skuteczność KAS. Donos który został skierowany do premiera to moim zdaniem próba vendetty różnych środowisk, które chcą zdyskredytować KAS uderzając w jej kierownictwo. Ja oraz wiceministrowie i moi zastępcy Piotr Dziedzic oraz Tomasz Słaboszowski pracujemy w skarbowości od dawna. Od wielu lat mam poświadczenie dostępu do informacji niejawnych, wielokrotnie i na różnych stanowiskach podlegałem weryfikacji i byłem prześwietlany przez różne służby. Jako doświadczony funkcjonariusz Służby Celno-Skarbowej uważam te zarzuty za atak obliczony na sparaliżowanie działań KAS. Podjęliśmy kroki prawne w tej sprawie, zawiadomiliśmy też odpowiednie organy państwa, w tym prokuraturę.

Czy wyciągając jakieś lekcje z tych sytuacji planuje Pan zmiany kadrowe albo strukturalne w KAS?

Świat się zmienia, zmienia się i biznes, który jest naszym partnerem, więc także nasze funkcjonowanie podlega permanentnemu rozwojowi. Nie mówię tutaj jednak o potrzebie dokonywania skokowych rewolucji, a raczej o ciągłym udoskonalaniu. Żyjemy w czasie epokowych zmian technologicznych i musimy być do tego przygotowani. To wymusza potrzebę dostosowania skarbowości do tych nowych trendów oraz, w perspektywie, potrzebę nadawania przez administrację kierunku i tonu zmian, tak aby były korzystne dla państwa i obywateli. Skarbowość musi być coraz bardziej przyjazna, wspierająca i my osiągamy te cele m.in dzięki wprowadzaniu coraz większej liczby usług elektronicznych. Po to, aby te 99 proc. uczciwych podatników i przedsiębiorców nie musiało mieć w ogóle fizycznego kontaktu z organami podatkowymi i mogło się skupić na pracy. Z drugiej strony mamy pracowników i funkcjonariuszy rozmieszczonych w różnych miejscach kraju. Przy zmianach musimy to uwzględniać i nie ograniczać się do prostej reorganizacji, która oznacza zamykanie urzędów. Przypomnę, że przy okazji wejścia Polski do Unii Europejskiej dokonano alokacji funkcjonariuszy ówczesnej Służby Celnej.

Chodzi o przeniesienie ich z granicy zachodniej na Wschód, czyli zewnętrzną granicę UE?

Tak, i nie przyniosło to niczego dobrego ani dla tej formacji, ani dla państwa. Wiele osób, żeby obronić się przed przeniesieniem uciekło na zwolnienia lekarskie, rozpadły się rodziny, funkcjonariusze popadli w uzależnienia, a część z nich po prostu odeszła ze służby. Państwo straciło i mieliśmy setki, jeśli nie tysiące tragedii ludzkich. Teraz chcemy tym osobom – oczywiście jeśli będą tego chciały – dać możliwość powrotu do poprzedniego miejsca zatrudnienia, głównie na granicy zachodniej.

Czy nie jest jednak tak, że po wejściu do Unii racjonalne było wzmocnienie służb celnych na ścianie wschodniej, bo z tamtego kierunku należało się spodziewać wzmożonego przemytu?

Oczywiście, że tak, ale zmarnowano wtedy olbrzymie publiczne środki i realnie nie wzmocniono bezpieczeństwa na granicy. Jeśli funkcjonariusz musiał się przenieść np. z Rzepina do Białej Podlaskiej to robił różne manewry, aby uniknąć alokacji i faktycznie go tam nie było. Ta operacja przyniosła więcej minusów.

Nowy rekord FCA w Polsce. To miliardowa inwestycja i zlecenia z ponad 100 krajów >>

Jak można było to zrobić, aby granica zewnętrzna UE była szczelna, a celnicy zadowoleni?

W dobie powszechnej informatyzacji, elektronicznej obsługi deklaracji i zaawansowanej analityki komputerowej, nie musimy fizycznie przesuwać zasobów kadrowych do wsparcia innych jednostek, bo wiele zadań można już wykonywać zdalnie, niezależnie od miejsca pracy. Mam nadzieję, że w przyszłości urząd skarbowy, który działa na terenie gdzie jest niewielu podatników, mało przedsiębiorców, ale są w nim urzędnicy o odpowiednim potencjale, będzie mógł wspierać urzędy z Warszawy czy z innych dużych ośrodków miejskich. Zaletą takiego rozwiązania będzie wykorzystanie potencjału pracowników i stworzenie im szansy do rozwoju. Nie likwidujemy wtedy takich urzędów skarbowych, ale przekazujemy im część zadań z jednostek gdzie obciążenie pracą jest największe. To wszystko oczywiście wymaga przeprowadzenia analiz i nie stanie się z dnia na dzień. Chcemy odmiejscawiać strukturę KAS, którą teraz mamy. Taka reorganizacja pomoże również zapobiegać zachowaniom niepożądanym. Jeśli uda nam się przenieść część usług do rejonów, gdzie pracownicy nie są w żaden sposób związani z podatnikami których obsługują, to przetniemy też ewentualne zagrożenia korupcyjne. Zrobiliśmy to nie tak dawno w cle, gdzie stworzyliśmy urzędowe centra odpraw w których rozliczani są eksporterzy oraz importerzy oddaleni fizycznie o setki kilometrów od miejsca dostarczenia towaru. Obrót międzynarodowy na tym nie ucierpiał, a my czwarty rok z rzędu jesteśmy na pierwszym miejscu w ranking Banku Światowego jeśli chodzi o obsługę towarową z zagranicą.

KAS ma dwie ręce. Jedna jest przyjazna i ma prowadzić podatników, wspierać ich, ale druga jest karząca i wymierzona w wyłudzających podatki i uciekających przed ich płaceniem. W ostatnich latach udało się realnie uszczelnić system podatkowy, ale nisko wiszące owoce zostały zerwane i teraz trudno będzie napełniać budżet dochodami z VAT tak dynamicznie jak to miało miejsce w ostatnich trzech latach.

Fakty mówią za siebie. Nie wchodząc w dyskusję ile wzrostu dochodów budżetu państwa wynika z koniunktury, czy ile wynosi luka w VAT, CIT czy akcyzie możemy powiedzieć, że odnieśliśmy sukces jeśli chodzi o odbudowę dochodów podatkowych. Jest mnóstwo raportów z międzynarodowych instytucji i niezależnych think tanków, które potwierdzają, że odnieśliśmy w tym zakresie sukces. Sądzę, że utrzymanie dużego wzrostu dochodów z VAT będzie zdecydowanie trudniejsze niż w poprzednich latach, ale dobrze wyglądają dochody z CIT, które w okresie styczeń – wrzesień były wyższe o 17,7 proc. czyli 4,6 miliarda złotych w stosunku do takiego samego okresu roku ubiegłego. Generalnie dochody podatkowe budżetu państwa były wyższe w porównaniu do 2018 r. o około 19,1 miliarda złotych. To pokazuje, że cały czas utrzymujemy tendencję wzrostową i na pewno KAS ma w tym swój znaczący udział.

Wróćmy do tego jak dalej uszczelniać, bo proces ten staje się coraz trudniejszy, a potrzeby wydatkowe budżetu rosną.

Niewątpliwie wiele luk prawnych, które sprzyjały oszustwom podatkowym zostało już wyeliminowanych i właśnie dlatego dalszy proces uszczelnienia jest trudniejszy. Wymaga od nas kreatywności oraz przewidywania rozwoju sytuacji na rynku i zachowań grup przestępczych. Siłą rzeczy, jeżeli zeszliśmy poniżej średniej wielkości luki VAT w Unii Europejskiej, to dalsza poprawa będzie już większym wyzwaniem. Z mojego punktu widzenia musimy też pamiętać o wywarzeniu interesu państwa i swobody prowadzenia działalności gospodarczej. Restrykcje nie mogą być nadmierne, obowiązki administracyjne przytłaczające, a sankcje karne nieadekwatne do przewinienia. Te przepisy, które procedowała KAS miały na celu skuteczną walkę z szarą strefą, ale przy możliwie jak najmniejszym wzroście obciążeń dla biznesu. Moim ulubionym przykładem jest system SENT, który pozwala śledzić transport towarów wrażliwych na oszustwa podatkowe. Wykorzystujemy do tego prostą geolokalizację, Wprowadzając to rozwiązanie wiedzieliśmy, że większość samochodów ciężarowych ma taki system, a dla tych którzy go nie mieli przygotowaliśmy darmową aplikacje na smartfony. SENT pozwolił nie tylko skutecznie walczyć z wyłudzeniami VAT czy akcyzy, ale także z nielegalnym wywozem deficytowych leków, czy wwozem śmieci do Polski.

Które obszary są priorytetami dla KAS? W VAT poprawa jest zdecydowana, ale wyzwaniem pozostaje choćby kwestia agresywnych optymalizacji w CIT.

Zasoby mamy ograniczone, więc faktycznie musimy skupiać na najważniejszych obszarach. Priorytety wynikają z tego, jak wygląda tort budżetowy, a tam najważniejsza pozycja to VAT. Musimy więc ciągle mieć ten podatek pod szczególnym nadzorem. W ostatnich miesiącach widzimy wysokie dynamiki wzrostu wpływów z podatków dochodowych, szczególnie tego płaconego przez przedsiębiorców. Uważam, że to efekt działań na rzecz eliminowania optymalizacji czy wykorzystania cen transferowych. Wszystko to dzieje się przy zmniejszającej się liczbie kontroli. VAT i CIT będą dla nas priorytetem. Drugi z tych podatków jest większym wyzwaniem, gdyż wymaga świetnie wyszkolonej kadry, która będzie na co dzień mierzyła się z najlepszymi kancelariami doradztwa podatkowego. Nie tracimy też z oczu akcyzy, gdzie dynamiki wzrostu są słabsze, ale warto pamiętać, że to też efekt obniżki daniny na energię elektryczną.

Za chwilę będziemy mieli 10-proc. podwyżkę akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe. Czy to nie rodzi ryzyka, że szara strefa znów zacznie się zwiększać?

Z punktu widzenia odbiorcy ta podwyżka nie będzie miała aż tak istotnego przełożenia na cenę finalną. Jednak można się spodziewać, iż będzie próba wykorzystania tej sytuacji przez środowiska przestępcze. Nielegalna produkcja papierosów już jest bardziej dochodowa niż narkotyków.