Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział w piątek podczas konferencji zorganizowanej w ramach obchodów Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych, że jednym z największych błędów było zaniechanie oczyszczenia środowiska sędziowskiego po upadku komunizmu.

Ziobro podczas konferencji mówił m.in. o wpływie komunizmu na kondycję polskiego sądownictwa.

"Po upadku komunizmu sądy dyscyplinarne nie usunęły z zawodu tych, którzy dopuszczali się nieprawości" – powiedział. Podkreślił, że "odsunięty został zaledwie jeden sędzia, który orzekał wysokie kary pozbawienia wolności w stosunku do znanych działaczy politycznych, a było ich tysiące".

Zdaniem Ziobry można to porównać do doświadczeń Niemiec, gdzie, jak powiedział minister, "w ciągu kilku lat po zjednoczeniu usunięto z zawodu blisko 80 proc. sędziów orzekających w komunistycznej NRD".

Ziobro dodał, że w jego ocenie bezkarność sędziów, którzy w czasach komunistycznych łamali prawo, a w radykalnych sytuacjach dopuszczali się "wręcz zbrodni sądowych, mordów sądowych miał destrukcyjny skutek i rzutuje w wymiarze kulturowo-mentalnym również na to, co dzieje się dziś".

Ziobro zaznaczył, że jego zdaniem powinno się o tym dyskutować. "Może są nieodmienne zdania, że to nie ma żadnego znaczenia. Chętnie bym też taką dyskusję wysłuchał i wziął pod uwagę jej wnioski" – powiedział szef resortu sprawiedliwości.

Dodał, że brak napiętnowania nieprawości z czasów komunizmu "miał destrukcyjny skutek także na osoby, które rozpoczynały sędziowską karierę już po 1989 r.". "Utwierdzał część środowiska sędziowskiego w przekonaniu, że ma prawo cieszyć się pewnymi wyjątkowymi przywilejami i stoi ponad zwykłymi obywatelami, którzy w identycznej sytuacji byliby zawsze pociągnięci do odpowiedzialności" – zaznaczył.