Pełnomocnicy współorganizatora Marszu Równości w Lublinie Bartosza Staszewskiego złożyli pozew o ochronę dóbr osobistych wobec wydawcy "Gazety Polskiej" w związku z naklejkami "Strefa wolna od LGBT". Wcześniej w ramach zabezpieczenia sąd wydał postanowienie o wycofaniu ich z dystrybucji.

O złożeniu pozwu poinformowała PAP w sobotę mec. Sylwia Gregorczyk-Abram.

Wcześniej, w piątek, adwokat podkreśliła na Twitterze, że postępowanie, które zostanie wszczęte, będzie ważne "nie tylko dla społeczności LGBT, ale też dla każdego, kto nie godzi się na dyskryminację, wykluczenie i mowę nienawiści i chce żyć w tolerancyjnym kraju wolnym od uprzedzeń". Poinformowała jednocześnie, że przystąpienie do sprawy zapowiedziało już stowarzyszenie Kampania Przeciw Homofobii.

24 lipca sąd wydał postanowienie o udzieleniu zabezpieczenia poprzez wycofanie z dystrybucji "dodatku do nr 30 tygodnika +Gazeta Polska+ z 24 lipca br. w postaci naklejki, na której wydrukowane zostało hasło: +Strefa wolna od LGBT+".

"Publikacja naklejki z hasłem +Strefa wolna od LGBT+ może spowodować daleko idące skutki w postaci m.in. wykluczenia wnioskodawcy oraz innych osób należących do tego środowiska z przestrzeni publicznej, dalszego ich szykanowania i dyskryminowania. (...) Niedopuszczalnym jest więc doprowadzenie do sytuacji, gdy pewna część społeczeństwa, z uwagi na jej przynależność do grup społecznych identyfikujących się jako LGBT, padnie ofiarą represji w postaci niechęci, agresji, czy pozbawienia jej praw do swobodnego korzystania z przestrzeni publicznej" - głosiło uzasadnienie sądu.

Ponadto sąd wyznaczył pełnomocnikom Staszewskiego dwutygodniowy termin do wniesienia pozwu przeciwko wydawcy "GP" o naruszenie dóbr osobistych - pod rygorem upadku tego zabezpieczenia.

Do "Gazety Polskiej" z 24 lipca br. dodane były naklejki z napisem: "Strefa Wolna od LGBT". Na naklejkach widniał przekreślony tęczowy symbol, nawiązujący do flagi ruchu LGBT.

Naklejki skrytykowali m.in. politycy PO, Nowoczesnej, Wiosny, Razem i SLD. Ambasador USA Georgette Mosbacher, która w kontekście naklejek "Gazety Polskiej" napisała na Twitterze: "Jestem rozczarowana i zaniepokojona tym, że pewne grupy wykorzystują naklejki do promowania nienawiści i nietolerancji. Szanujemy wolność słowa, ale musimy wspólnie stać po stronie takich wartości jak różnorodność i tolerancja". (PAP)