Liderzy trzech ugrupowań lewicowych, które ogłosiły w zeszłym tygodniu zamiar budowy wspólnego bloku w jesiennych wyborach parlamentarnych - Adrian Zandberg (Lewica Razem), Włodzimierz Czarzasty (SLD) oraz Robert Biedroń (Wiosna) - w niedzielę, w reakcji na zajścia podczas sobotniego "Marszu Równości" w Białymstoku, zaprosili białostocczan na "Marsz przeciwko przemocy". Politycy zapowiedzieli go na sobotę, 27 lipca.
W poniedziałek prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski stwierdził jednak, że z punktu widzenia prawa "Marsz przeciwko przemocy" nie może się odbyć, ponieważ "ustawa o szczególnym wykorzystaniu dróg mówi o trzydziestodniowym terminie zawiadomienia". Prezydent doprecyzował, że marsz bez odpowiedniego terminu zawiadomienia nie może przejść po drogach publicznych, możliwe jest natomiast jego przejście po chodnikach albo organizacja demonstracji.
Zapytany o komentarz do stanowiska Truskolaskiego lider Wiosny Robert Biedroń zapewnił, że lewicowe ugrupowania "Marszu przeciwko przemocy" są otwarte na współpracę z władzami Białegostoku oraz służbami porządkowymi i dopracowanie formuły wydarzenia tak, żeby mogło się odbyć zgodnie z prawem.
"Dla nas najważniejsze jest żeby w Białymstoku pokazać solidarność, jedność, sprzeciw wobec nietolerancji. Chcemy głośno powiedzieć +nie+ dla przemocy i stanąć razem wobec tego złego, co się dzieje w debacie publicznej, co jest także podsycane przez polityków w imię interesów partyjnych" - podkreślił Biedroń. Jak dodał, organizatorzy zapraszają do udziału w sobotniej manifestacji prezydenta Truskolaskiego i wszystkich mieszkańców Białegostoku.
Maciej Konieczny (Razem) poinformował, że jeszcze w poniedziałek dojdzie do spotkania lewicowej koalicji, podczas którego zapadnie "taka decyzja, żeby zapewnić i bezpieczeństwo, i żeby szansę panu prezydentowi Truskolaskiemu, żeby wziął udział w legalnym +Marszu przeciwko przemocy+".
Rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska powiedziała PAP, że - jeśli będzie taka konieczność - organizatorzy są gotowi zorganizować zgromadzenie stacjonarne bądź przemaszerować przez miasto chodnikami. "Zrobimy marsz tak czy owak, jeżeli prezydent Truskolaski nie chce pomóc, to trudno, chociaż Platforma Obywatelska, z tego, co pamiętam, mówiła raczej, że będzie też przeciwko przemocy" - dodała.