W kwietniowych wyborach parlamentarnych czeka premiera Izraela Benjamina Netanjahu polityczna walka życia, w której może on eskalować konflikt na Bliskim Wschodzie - pisze we wtorkowym artykule redakcyjnym "Financial Times".

"Wybory parlamentarne Izraelu w kwietniu powinny być dla obywateli momentem, w którym przyjrzą się nie tylko swoim przywódcom, ale także kierunkowi (rozwoju) kraju. Stawka jest ogromna" - ocenia brytyjski dziennik.

"FT" przyznaje w komentarzu, że "główne zagrożenie dla kandydatury premiera na bezprecedensową piątą kadencję" jest ewentualne oskarżenie przez prokuratora generalnego w sprawie zarzutów korupcyjnych. Jednocześnie jednak artykuł skupia się na relacjach Izraela z Palestyńczykami i arabskimi sąsiadami.

W wyborach "Izraelczycy powinni odpowiedzieć na pytanie, którego ich przywódcy w większości unikają". "Dotyczy ono tego czy państwo może pozostać żydowskie i demokratyczne, jeśli pespektywa niepodległej Palestyny na terenach okupowanych przez Izrael od wojny sześciodniowej w 1967 roku ostatecznie zniknęła" - pisze "FT". To wszystko "mimo (...) przechwałek prezydenta USA Donalda Trumpa, że dostarczy +porozumienie stulecia+ i rozwiąże konflikt".

"FT" przypomina też, że gdy ostatnim razem w wyborach w 2015 roku "przyszłość Netanjahu wydawała się zagrożona", premier "podniósł stawkę". Gdy określał wtedy izraelskich Arabów jako "piątą kolumnę", jego zachowanie - w ocenie dziennika - niosło ze sobą ukryte rasistowskie przesłanie.

"Tym razem istnieją obawy, że Netanjahu w walce swojego życia może nasilić konflikt między izraelskimi siłami powietrznymi i irańskimi siłami w Syrii" - ostrzega londyński dziennik.

Odnotowuje jednocześnie, że nie ma już dla Netanjahu zagrożenia z lewej strony izraelskiej sceny politycznej. W przypadku postawienia mu zarzutów wyzwanie Netanjahu może być rzucone wewnątrz jego własnej partii - ocenia "FT". Konkurentem do objęcia władzy jest również "świecka partia silnego centrum" byłego szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Benny'ego Ganca, jeśli uda mu się przyciągnąć "podobnie myślące ugrupowania do koalicji".

"Odrzucając ideę dwóch państw istniejących obok siebie Izrael zmierza w kierunku niedobrowolnego pojedynczego państwa, w którym Arabowie niedługo będą mieli przewagę liczebną nad Żydami i będą domagać się takich samych praw" - kontynuuje "FT". Pisząc o akcji osadniczej prowadzonej przez Netanjahu i jego sojuszników, ocenia, że może ona spowodować, iż "pokolenia Izraelczyków staną w obliczu stałego zagrożenia, Palestyńczyków będzie czekać katastrofa, a głęboka arabska niechęć powiększy się (...)". "Niewiele z tego przedostaje się do izraelskiej kampanii" - konkluduje "Financial Times".