Stan górników rannych po eksplozji metanu w czeskiej kopalni pozostawał w czwartek rano bez zmian - powiedziała PAP rzeczniczka szpitala w Ostrawie Nada Chattova. Jeden z nich jest w stanie krytycznym, ma rozległe oparzenia i znajduje się w śpiączce farmakologicznej.

"Trudno zakładać, że stan rannego zasadniczo zmieni się z dnia na dzień. Leczenie będzie długotrwałe" – podkreśliła rzeczniczka.

Jak przekazała Chattova, ordynator Kliniki Medycyny Rekonstrukcyjnej Ladislav Petrasz jest zdania, że jest zbyt wcześnie, by mówić o poprawie lub pogorszeniu się stanu zdrowia rannego. "Ordynator uważa, że są niewielkie postępy, które pozwalają na optymizm" – powiedziała PAP Chattova. Chory jest podłączony do aparatury podtrzymującej życie i znajduje się na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Drugi z górników ma oparzenia około 10 proc. powierzchni ciała. "Jest w stanie stabilnym. Przebywa w standardowym pokoju szpitalnym" – powiedziała Chattova. Poinformowała, że chory komunikuje się z lekarzami, którzy zajmują się nie tylko oparzeniami, ale także innymi obrażeniami, do których doszło podczas wybuchu.

Chorymi opiekuje się zespół lekarzy specjalistów z Kliniki Oparzeń i Medycyny Rekonstrukcyjnej Szpitala Uniwersyteckiego w Ostrawie. Rodziny obu rannych przebywają w szpitalu i na bieżąco dowiadują się o ich stanie.

W kopalni CSM w Stonawie koło Karwiny na zachodzie Czech doszło 20 grudnia do eksplozji metanu i pożaru, w których zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków i jeden Czech. W tydzień po katastrofie wznowiono wydobycie w kopalni. Obszar wypadku odcinają tamy, za którymi panuje bardzo wysokie, grożące wybuchem stężenie gazów. Ryzyko kolejnej eksplozji zmusiło w niedzielę sztab kierujący akcją poszukiwawczą w kopalni do przerwania prób wydobycia na powierzchnię ciał dziewięciu górników pozostających na głębokości 800 metrów pod ziemią.