Chcemy zbudować szeroki blok do wyborów do PE, który w ramach chadeckiej rodziny Europejskiej Partii Ludowej (EPP) oparty będzie na fundamencie PO i PSL - powiedział w środę szef klubu PO Sławomir Neumann. Dodał, że namawia Nowoczesną do przejścia do EPP.

Neumann podkreślił w środę w radiu RMF FM, że PO od wielu miesięcy rozmawia z PSL nt. wspólnych list do wyborów do Parlamentu Europejskiego. "My z PSL jesteśmy w jednej rodzinie Europejskiej Partii Ludowej, czyli chrześcijańskich demokratów europejskich, jesteśmy w jednym klubie w PE. To jest naturalny fundament budowania szerokiej koalicji - PO z PSL" - mówił.

Polityk przekazał, że jego partia chce zbudować szeroki blok do wyborów do PE, który "w ramach chadeckiej rodziny" oparty będzie na fundamencie PO i PSL. "Do tego należy dołożyć te wszystkie ugrupowania czy środowiska, które będą chciały z nami odbudować pozycję Polski w Europie" - podkreślił. "Ważne, żebyśmy się porozumieli i poszukali formuły, która będzie szerokim blokiem w wyborach europejskich od PO i PSL zaczynając, przez Nowoczesną, czy SLD, czy inne środowiska na lewicy, łącznie być może z Robertem Biedroniem, gdyby chciał do takiego bloku dołączyć" - zaznaczył Neumann.

"Namawiamy i Katarzynę Lubnauer, i koleżanki i kolegów z Nowoczesnej, żeby przeszli do EPP wspólnie z nami" - zaznaczył. "Chadecja jest dość pojemną formą" - dodał.

W tym kontekście Neumann był pytany o przejście siedmiu posłów Nowoczesnej - w tym szefowej klubu Kamili Gasiuk-Pihowicz - do nowopowstałego klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska. Szef klubu Platformy oświadczył, że "nikt nikogo nie zjada". "Część polityków Nowoczesnej uznała, że szybka głębsza integracja jest potrzebna. My o tym mówimy od wielu miesięcy" - dodał. Zaznaczył, że "nikt nie chce przejmować Nowoczesnej" ani ingerować we władzę w tej partii.

"Kamila Gasiuk-Pihowicz nie przyszła tu dla stanowiska, bo my nie rozdajemy stanowisk, nie mamy stanowisk. Przyszła dla ciężkiej pracy teraz i w przyszłości, w kampanii jednej i drugiej, po to, żeby zbudować szeroką koalicję" - oświadczył Neumann. Dopytywany, czy była szefowa klubu Nowoczesnej dostanie jedno z czołowych miejsc na listach do PE, Neumann oświadczył: "dzisiaj nie dzielimy miejsc".

"Rozmawialiśmy i rozmawiamy - ostatnie spotkanie Grzegorza Schetyny i Katarzyny Lubnauer było wczoraj - o tym, jak połączyć potencjał PO i Nowoczesnej na kolejne wybory wiedząc, że trzeba wyciągnąć wnioski z wyborów samorządowych" - podkreślił.

Neumann był również pytany o kwestię dekomunizację stołecznych ulic. W piątek Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał uchylenia WSA ponad 40 zarządzeń wojewody o zmianach nazw ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną. Oznacza to m.in., że nie nastąpi zmiana nazwy al. Armii Ludowej w Warszawie na al. Lecha Kaczyńskiego. NSA w uzasadnieniu swych orzeczeń wskazał, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie prawidłowo uznał, iż zarządzenia wojewody o zmianach nazw ulic podjęto z naruszeniem przepisów, zaś sporządzenie opinii IPN - na której oparto te zarządzenia - było niewłaściwe.

"Uważam, że samorząd decyduje sam. Nie jestem zwolennikiem symboli komunistycznych; uważam, że należy komunizm tak samo traktować jak faszyzm i te ideologie odrzucać" - mówił polityk. Jego zdaniem narzucanie zmiany nazw ulic przez PiS jest niedopuszczalne.

Pytany, czy Lech Kaczyński powinien mieć swoją ulicę w Warszawie, Neumann odpowiedzi: "był prezydentem Warszawy, tak". "Uważam, że krzywdę robi się Lechowi Kaczyńskiemu, robią ci wszyscy, którzy na siłę stawiają pomniki czy nazywają na siłę jego imieniem ronda, place czy ulice. Jeżeli ludzie tego nie chcą, nie akceptują albo są im wmuszane tego typu ustalenia, to potem budzi się opór. To jest naturalne" - mówił. "Był prezydentem Warszawy, można oceniać jego prezydenturę lepiej lub gorzej, ale był jednym z prezydentów, to jest oczywiste" - dodał.