Szef klubu PO Sławomir Neumann nie stawił się w środę na przesłuchanie w prokuraturze w Jeleniej Górze. Poseł PO został wezwany przez jeleniogórskich śledczych w charakterze podejrzanego w śledztwie dot. nieprawidłowości w mazowieckim NFZ w 2013 r.

Szef klubu PO w rozmowie z PAP potwierdził, że w środę miał się stawić w jeleniogórskiej prokuraturze. "Dostałem ten termin w poniedziałek, mój pełnomocnik zgłaszał, że w środę nie będę mógł stawić się w prokuraturze. Prawdopodobnie został wyznaczony nowy terminy" - powiedział Neumann. Pytany przez PAP w jakim charakterze ma się stawić w prokuraturze, polityk PO powiedział, że w charakterze podejrzanego. Przypominał, że w związku z tą sprawą, w maju tego roku zrzekł się immunitetu.

Polityk PO został wezwany do prokuratury w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości w mazowieckim NFZ w 2013 r; Neumann był wówczas wiceministrem zdrowia.

Jak wcześniej podano w komunikacie Prokuratury Krajowej, efektem działań Neumanna w resorcie zdrowia było "osiągnięcie korzyści majątkowych w wysokości 13,5 miliona złotych przez warszawską klinikę medyczną, która bezprawnie pobierała od pacjentów opłaty za zabiegi finansowane w rzeczywistości przez Narodowy Fundusz Zdrowia".

"Mimo wykrytych nieprawidłowości Narodowy Fundusz Zdrowia - wskutek nacisków wiceministra Neumanna - wycofał się z wypowiedzenia klinice kontraktu i przedłużył go na kolejny rok" - podała wcześniej PK.

Według Prokuratury Krajowej, z ustaleń śledztwa wynika, że gdy we wrześniu 2013 roku Narodowy Fundusz Zdrowia zerwał umowę z nieuczciwą kliniką, Neumann "podejmował w jej interesie liczne bezprawne działania". "Interweniował u prezes NFZ i dyrektora Mazowieckiego Oddziału Funduszu Adama T. Zlecił też podległym sobie pracownikom wadliwą interpretację przepisów, która miała być uzasadnieniem dla kontynuowania współpracy z lecznicą pobierającą od pacjentów nienależne opłaty" - podkreślono w komunikacie PK.

Jak podano, prezes NFZ, która odmawiała podpisania nowego kontraktu z lecznicą, została w grudniu 2013 roku odwołana ze stanowiska. "Naciskom wiceministra Neumanna uległ Adam T., który jako dyrektor Mazowieckiego Oddziału NFZ, wbrew przepisom zawarł 31 grudnia 2013 roku z warszawską kliniką aneks do umowy o świadczeniu opieki zdrowotnej w zakresie okulistyki. Aneks został zawarty z datą wsteczną - od 21 grudnia 2013 roku, gdy dobiegała końca wypowiedziana umowa. Przedłużał do końca 2014 roku okres obowiązywania kontraktu" - informowała PK, gdy uchylano posłowi immunitet.

Zarzuty w tym śledztwie postawiono wcześniej Adamowi T.

W 2014 r. do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęło anonimowe zawiadomienie, że ówczesny wiceminister zdrowia Sławomir Neumann przyjął 50 tys. zł łapówki od prezesa centrum medycznego. Informator sugerował, że w zamian Neumann miał wpływać w NFZ na decyzje, które będą korzystne dla tej placówki medycznej przy kontraktowaniu usług na okulistyczne leczenie.

To postępowanie Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła w grudniu 2014 r. Po przeanalizowaniu akt sprawy, prokurator okręgowy w Jeleniej Górze zdecydował o ponownym podjęciu śledztwa w tej sprawie. Ponowne podjęcie śledztwa Neumann uznał za "absolutnie polityczne" zaznaczając, że wcześniej prokuratura umorzyła śledztwo po tym, gdy przez rok badała sprawę, sprawdzała jego "maile, smsy, billingi, rozmowy, rachunki i stwierdziła, że nie ma nic". (PAP)

autor: Piotr Doczekalski