Prawo i Sprawiedliwość powinno zgodzić się na utworzenie komisji śledczej, by wyjaśnić sprawę związaną z KNF, ale nie zrobi tego, bo się boi - ocenił we wtorek b. prezydent Bronisław Komorowski. I chyba ma się czego bać - dodał.

Komorowski mówił w Polsat News, że "prokuratura jest w stanie wyjaśnić każdą sprawę, pod warunkiem, że ma odpowiednie dyrektywy, wskazówki". Natomiast, jego zdaniem, niepokojące jest to, że te wyjaśnienia nadzoruje minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

"Ze względu na sposób powoływania szefa KNF cały rząd jest in gremio, więc jeżeli członek tego rządu nadzoruje śledztwo, to z tego mogą wyjść rzeczy dobre, albo mogą wyjść bardzo złe" - stwierdził. "Mam na myśli jakieś stronnicze działania; mam nadzieję, że do tego nie dojdzie" - dodał Komorowski.

Zdaniem b. prezydenta PiS "powinno zgodzić się na utworzenie komisji śledczej wyjaśniającej tę sprawę, ale nie zrobi tego, bo się boi". "I chyba ma się czego bać" - dodał.

"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada, że w marcu 2018 r. ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski zaoferował Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Na nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmana Chrzanowski miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co według "GW" miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".

Po artykule "GW" Chrzanowski złożył dymisję, a premier ją przyjął. O wszczęciu śledztwa poinformował 13 listopada prokurator generalny. Jako wstępną kwalifikację prawną przyjęto z art. 231 par. 2 Kodeksu karnego - przekroczenie przez funkcjonariusza publicznego uprawnień celem osiągnięcia korzyści majątkowej przez osobę trzecią.

Komorowski wyraził we wtorek opinię, że jeżeli nagranie rozmowy Chrzanowskiego i Czarneckiego okaże się prawdziwe, to "tutaj widać, że jest korupcja". "I to nie w stosunku do urzędnika państwowego, tylko odwrotnie - to urzędnik państwowy, i to wysokiej rangi, próbuje korumpować biznesmana-bankowca" - dodał.

Zwrócił też uwagę, że już po upublicznieniu sprawy w Sejmie pojawiła się poprawka PiS do nowelizacji kilku ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru nad rynkiem finansowym oraz ochrony inwestorów na tym rynku, która wprowadziła przepisy dot. przejęć banków. Zdaniem Komorowskiego, poprawka ta "znacznie wykracza poza przepisy europejskie". "To powinno być traktowane jako sygnał, że tu jest sieć powiązań interesów o wiele poważniejsza" - ocenił b. prezydent. Jak mówił, "to może być układ sięgający co najmniej szefa KNF, członków KNF oraz parlamentu". "Czy w tym jeszcze uczestniczą jakieś inne osoby, to trudno dzisiaj wyrokować" - dodał Komorowski.

Według "Gazety Wyborczej" z nagrania rozmowy, wynika, że Chrzanowski miał proponować Czarneckiemu: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego (Getin Noble Banku i Idea Banku) przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.

13 listopada pełnomocnik Czarneckiego mec. Roman Giertych złożył w prokuraturze drugie zawiadomienie. Jak poinformował dotyczy ono "przestępstwa nadużycia uprawnień", ale wskazuje również "na możliwość istnienia zorganizowanej grupy przestępczej, której celem było doprowadzenie do przejęcia banku Leszka Czarneckiego". Według adwokata jednym z najważniejszych świadków, "którzy muszą być przesłuchani" w tej sprawie, będzie prezydent Andrzej Duda.

Komisja Nadzoru Finansowego uznała w niedzielę zarzuty Giertycha za bezpodstawne. "Urząd KNF odczytuje działania mecenasa Giertycha jako próbę utrudnienia działań organu nadzoru" - czytamy w oświadczeniu KNF. Rzecznik KNF Jacek Barszczewski poinformował, że w poniedziałek rozpoczęła się doraźna kontrola wewnętrzna w KNF, która ma zbadać prawidłowość procedur nadzorczych w przypadku Getin Noble Bank SA, Idea Bank SA oraz Plus Bank SA. Kontrola ma potrwać dwa miesiące.

W poniedziałek przez blisko 12 godzin Czarnecki był przesłuchiwany w katowickiej prokuraturze. Wychodząc powiedział, że złożył obszerne zeznania. "Niestety nie mogę komentować przebiegu śledztwa" - oświadczył. "Było bardzo sprawnie" – dodał jego pełnomocnik. Czarnecki i Giertych nie odpowiadali na pytania dziennikarzy.